"Super Express": - Sąd uznał, że stan zdrowia gen. Kiszczaka i Jaruzelskiego nie pozwala na ich osądzenie. Wygląda zatem, że unikną nawet symbolicznego wyroku za niektóre swoje zbrodnie.
Jan Rulewski: - Niestety to jest typowe pójście na łatwiznę i umycie rąk przez sędziów. Nie wiem, czy sądowi to przystoi. Jestem jak najdalszy od oglądania generałów zamkniętych na sali sądowej w klatce. Polsce należy się jednak osądzenie pewnych osób i spraw. Obydwu panów na pewno jest za co sądzić. Ich decyzji, które niosły ze sobą tragiczne skutki dla Polski, było wiele.
- W Niemczech odbył się proces oskarżanego o zbrodnie nazistowskie Demianiuka, choć przywożono go do sądu prosto ze szpitala. W Ameryce Południowej doszło do procesów leciwej junty wojskowej. Junta z PRL uniknie kary?
- Mam poczucie, że sądy nie potrafią wczuć się w polską rację stanu. Tu nie chodzi przecież nawet o personalia. Ci ludzie często i tak nie trafiliby za kratki. Sądy unikają jednak nawet zajmowania się meritum sprawy. W wielu polskich domach w wyniku zafałszowanej wizji rzeczywistości trwa spór etyczny na temat wydarzeń w PRL. Do wielu głów przekradła się fałszywa teoria mniejszego zła lansowana przez gen. Jaruzelskiego. To pokutuje do dziś i będzie się odbijało na przyszłości.
- Należało dowieźć ich do sądu nawet w szpitalnych szlafrokach?
- Sąd miał instrumenty prawne, żeby zająć stanowisko wobec spraw. Co więcej, mógł odstąpić od skazania osób, ale osądzić sprawę. Wolał wygodnictwo.
- Ci, którzy bronią generała Jaruzelskiego, pouczają, że nie można porównywać go z dyktatorami z krajów latynoskich, bo w wyniku jego rządów zginęło o wielu mniej ludzi...
- Nie wolno oceniać tego jak towaru w sklepie. To, że gdzie indziej było straszniej, nie może oznaczać odpuszczenia win. Obydwaj generałowie lubili powtarzać, że historia ich osądzi. Teraz mieli szansę, odpowiadając z wolnej stopy w sądzie. Uchylenie się to najgorsze co mogło się zdarzyć. Mimo wszystko wierzę jednak, że gen. Jaruzelski wypowie się o swoich błędach i winach.
- Wypowiada się w swoich książkach, które historycy oceniają jako luźno związane z rzeczywistością...
- Mimo wszystko mam nadzieję. Książki często pisze się pod pewną presją środowiskową. Generał pisał do mnie niedawno, że jest już w stanie "metrykalnym". To taki moment życia, kiedy Polaka stać na powiedzenie prawdy. Staje się wolny od nacisków. I mam nadzieję, że się odważy.
Jan Rulewski
Legenda Solidarności, senator PO