Szokujące zeznania molestowanego chłopca w sprawie księdza Henryka Jankowskiego (+74 l.), przerażająca relacja jego matki i na koniec wstrząsająca opinia seksuologa prof. Zbigniewa Lwa-Starowicza (75 l.) mówiąca m.in. o efebofilii, czyli pociągu do dojrzewających chłopców. Tak było w 2004 roku, ale prokuratura okręgowa w Elblągu umorzyła wtedy śledztwo w sprawie kapelana Solidarności. Tymczasem po latach na jaw wychodzą kolejne szokujące opowieści o przeszłości duchownego. O nowych przypadkach molestowania opowiadają inne ofiary, a w związku ze skandalem, gdańszczanie chcą usunięcia pomnika znanego księdza. O krok dalej idzie senator Jan Rulewski, który przyznaje, że sprawą powinna zająć się specjalna zewnętrzna komisja. Ale to nie wszystko. - Musi być ta sprawa wyjaśniona. Poza tym ksiądz prałat nie powinien mieć pomnika w Gdańsku, a także nie powinien być pochowany w kościele, ale leżeć na cmentarzu – zaznacza Rulewski.
Tymczasem pod adresem ks. Jankowskiego padają kolejne szokujące słowa z ust jego ofiar. - To było ciało o ciało, bo członkiem wodził mi na przykład po piersiach, czy po plecach, czy po pupie. To nie tak, że on mnie wybrał, bo jak dzieciaki uciekały do piwnic czy do budynków, w których mieszkały, to chyba dobierał się do pierwszej osoby, którą dorwał – mówiła w TVN24 Barbara Borowiecka, wspominając zdarzenia sprzed kilkudziesięciu lat. Inna z byłych parafianek z kolei tak wspominała księdza Jankowskiego. - Każde z dzieci podchodziło i ksiądz Jankowski niektórych sadzał sobie na kolano, głaskał (…) Pamiętam tylko, że mi wtedy włożył rękę, bo miałam taką krótką sukieneczkę. Włożył mi wtedy rękę pod tę sukieneczkę i ściskał, dotykał moje pośladki – opowiadała w telewizji kobieta.