Jan Rulewski

i

Autor: Piotr Kowalczyk

Jan Rulewski: Dziwię się szczególnie Michnikowi

2012-12-12 3:00

Zbliża się kolejna rocznica wprowadzenia stanu wojennego. Odpowiedzialni za zbrodnie do dziś nie ponieśli kary. Ofiarom i bohaterom tamtych czasów należy się nasza pamięć...

"Super Express": - Prawie połowa Polaków uważa, że wprowadzenie stanu wojennego było uzasadnione.

Jan Rulewski: - Wciąż tkwimy w niewiedzy i ignorancji. Niektóre media przedstawiają wprowadzenie stanu wojennego jako łaskę bożą, więc efekt jest właśnie taki. Dorabiają brodę papieżowi i Kościołowi, jakoby odbyło się to z ich błogosławieństwem. Mówi się nawet o jakiejś przyjaźni Jaruzelskiego z Janem Pawłem II. Ludzie uważają, niestety, proces twórców stanu wojennego za niewiarygodny. Przecież mainstreamowe media tak to przedstawiają. Dziwię się, że robi to również jedna z największych ofiar stanu wojennego, czyli Adam Michnik.

- Czyli stanu wojennego nie udało się rozliczyć?

- Proces grupy przestępczej o charakterze zbrojnym miał zamknąć sprawę oceny 13 grudnia. To się nie udało. Polacy nadal pozytywnie oceniają tych ludzi. A na I Zjeździe Solidarności wzywaliśmy przecież w naszych postulatach, że zbrodnie tego reżimu zostaną rozliczone przez, jak to wtedy określiliśmy, trybunał moralny. To wszystko dziwi tym bardziej, że ludzie odpowiedzialni za wypowiedzenie wojny narodowi mają świadomość totalnej klęski, PRL zbankrutował na wszystkich frontach.

- Czym było dla pana wprowadzenie stanu wojennego? Był pan internowany.

- W 1981 roku mówiliśmy o bankructwie pewnego wydania socjalizmu. Jeśli chodzi o skutki gospodarcze, społeczne i kulturowe, doprowadził on do olbrzymiego zadłużenia, które do dziś spłacamy i będziemy jeszcze długo spłacać. Podczas internowania miałem poczucie przegranej. Nie dlatego, że siedziałem w więzieniu, bo nie była to dla mnie nowość. Wcześniej próbowaliśmy budować kompromisy z władzą, po 13 grudnia okazało się, że ta polityka poniosła klęskę, pozostała już tylko walka. Ale z drugiej strony w zamknięciu czuliśmy ogromne poparcie opinii publicznej w kraju i za granicą. To było coś wielkiego. Wiedzieliśmy, że to nie tylko polska sprawa, ale sprawa międzynarodowa.

- Mieliście o co walczyć, jasno sprecyzowany cel. Dziś młodzi często są pozbawieni takich wyzwań.

- O wolność trzeba się codziennie bić i na nowo ją definiować. Nie jest dana raz na zawsze. Mówił o tym Jan Paweł II. Młodzi muszą dbać o nią, wykorzystując wszystkie możliwości i szanse, jakie mają w dzisiejszym globalnym świecie, mimo trudności jakie napotykają.

Jan Rulewski

Były działacz Solidarności, senator PO