Jan Pospieszalski skomentował oświadczenie Instytutu Pileckiego ws. Sznepfa.

2025-07-17 11:20

Gościem "Porannego Ringu 7:50" był publicysta i muzyk Jan Pospieszalski, który zajął stanowisko między innymi na temat oświadczenia Instytutu Pileckiego. Opublikowany na Twitterze komunikat, dotyczący udziału Maksymiliana Sznepfa w obławie augustowskiej, wzbudził wiele kontrowersji. Jak ocenił go gość Wiktora Świetlika?

Jan Pospieszalski

i

Autor: Tomasz Radzik/Super Express Jan Pospieszalski

Oświadczenie Instytutu Pileckiego dotyczące udziału Maksymiliana Sznepfa w Obławie Augustowskiej wywołało publiczną krytykę. Instytut ocenił udział Sznepfa, ówczesnego porucznika Wojska Polskiego, w tej operacji jako marginalny.

W lipcu 1945 roku Maksymilian Sznepf dowodził pododdziałem 1. Praskiego Pułku Piechoty, który wspierał działania Armii Czerwonej i NKWD w Obławie Augustowskiej. Operacja ta skierowana była przeciwko polskiemu podziemiu niepodległościowemu. W jej wyniku zatrzymano około 7 tysięcy osób, z których około 600 zaginęło. Historycy uważają Obławę Augustowską za jedną z pierwszych powojennych zbrodni sowieckich na Polakach.

Instytut Pileckiego stwierdził, że jednostka dowodzona przez Sznepfa zatrzymała 22 osoby, a udział jego oddziału stanowił 2 promile sił zaangażowanych w operację. Komentatorzy krytykowali sformułowania użyte w oświadczeniu, a także kwestionowali metodę oceny zaangażowania Sznepfa w oparciu o liczebność dowodzonego oddziału. Niektórzy argumentowali, że liczba zatrzymanych przez jego jednostkę w stosunku do jej wielkości wskazuje na ponadprzeciętne zaangażowanie.

Jan Pospieszalski w "Porannym Ringu 7:50"

W "Porannym Ringu 7:50" Wiktor Świetlik pokazał post polityka KO Krzysztofa Brejzy, który ostro odniósł się do postu Instytutu Pileckiego. 

- Straszny i obrzydliwy wpis! Relatywizujący zbrodnie komunistyczne Wstyd! - napisał polityk. Krótko później usunął ten wpis.

Właśnie do tych postów odniósł się gość programu, Jan Pospieszalski.

- W obławie augustowskiej działał nie tylko teść pani Wysockiej-Sznepf […], działało wielu innych ludzi, których synom i córkom można by było dziś przypomnieć. [...] Eufemizm "nie wrócili do domu" to tak jakbyśmy powiedzieli, że jeśli rzeczywiście w Auschwitz zginęło milion sto tysięcy ofiar, to Polaków 80-100 tysięcy, reszta to są obywatele polscy żydowskiego pochodzenia i ludzie pochodzenia żydowskiego przywożeni z różnych innych krajów, też można powiedzieć, że ci ludzie nie wrócili do domu. Zresztą takim mechanizmem, którym administracja niemiecka się posługiwała było wysyłanie do rodzin informacji, że "zmarł na atak serca".

Jan Pospieszalski przypomniał także przypadek św. Maksymiliana Kolbe. Jak stwierdził, zastrzyk z trucizną w serce faktycznie powoduje ustanie akcji serca.

Sonda
Jak oceniasz działalność Jana Pospieszalskiego?
2025_07_16_SE_RAPORT_Andrzej Rozenek Witold Tumanowicz
Super Express Google News

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki