"Super Express": - W Warszawie rozpoczyna działalność kolejna nowoczesna placówka muzealna. Jest nią Muzeum Historii Żydów Polskich. Kierowane przez pana Muzeum Powstania Warszawskiego traci czar wyjątkowości. Jest pan zazdrosny?
Jan Ołdakowski: - Przeciwnie, cieszę się, że przybywa nowoczesna placówka, pokazująca kawałek historii Polski i Warszawy. Będziemy współpracować. Obecnie wspólnie realizujemy projekt zatytułowany "Warszawa dwóch powstań".
- Dziś mija 70. rocznica pierwszego z nich...
- Symboliczne były dla niego dwie flagi - polska i żydowska - wiszące na jednym z budynków, w którym powstańcy rozpoczęli walkę. Widać je było też zza murów getta.
- Polak, Polak, Żyd; Polak, Polak, Żyd; Polak, Polak, Żyd - w ten sposób można było liczyć spacerowiczów na ulicach przedwojennej Warszawy. Czy odbudowana ze zgliszczy, zasiedlona w dużej części przez ludność napływową, homogeniczna etnicznie współczesna Warszawa łączy się jeszcze jakoś z przedwojenną stolicą Polski?
- Żydzi zostali wymordowani, ale musi nas z nimi wiązać pamięć wspólnej historii.
- Associated Press donosi, że nowe muzeum: "(...) ośmiela się zderzyć Polaków z prawdą, której kiedyś mocno zaprzeczali, że ten kraj miał swoje własne ciemne rozdziały antysemityzmu. ( ) wielu nacjonalistycznie nastawionych Polaków wciąż woli obraz własnego kraju jako modelowego przykładu heroicznego oporu przeciwko opresji niemieckiej i rosyjskiej". Czy nie jest to zaprzeczeniem idei tej placówki? Skoro ma przedstawiać tysiąc lat historii polskich Żydów, to przecież ta ziemia była dla nich nie tylko cmentarzem, ale i kolebką...
- No była. Bo przecież z jakiegoś powodu to tu mieszkała największa diaspora żydowska w Europie. Ambasador Izraela Zvi Rav-Ner podkreśla, że relacje polsko-żydowskie przez wieki przypominały małżeństwo. To był udany związek, choć miał też gorsze momenty.
- Dla nas to oczywiste. Ale w świat idą inne sygnały.
- Nie interesuje mnie to, co piszą za granicą. To będzie dobre muzeum.
- Czy przed nowym muzeum powinien stanąć pomnik upamiętniający Polaków, którzy ratowali Żydów w czasie Holocaustu?
- Powinien stanąć. Ale kwestia jego lokalizacji jest drugoplanowa. I byłoby elegancko, gdyby w jego budowie pomogła placówka zajmująca się historią polskich Żydów, a być może też państwo Izrael.
- Sporo osób optuje za tym, aby stanął właśnie obok nowego muzeum, tuż przy pomniku Bohaterów Getta. Z kolei dla innych byłby to pomnik tryumfu narodowego samozadowolenia. Ja zaś pytam: a co jeżeli zawiążę komitet budowy obok takiego pomnika również pomnika upamiętniającego polskich Żydów wydanych na śmierć przez polskich szmalcowników?
- Istnieli Polacy, którzy zachowywali się haniebnie. Ale Armia Krajowa od 1942 r. wykonywała wyroki śmierci na ludziach, którzy wydawali Niemcom Żydów.
- Polskie władze podziemne swoje, a niemieckie "władze naziemne" swoje - nie można zaprzeczyć temu, że istnieli Polacy, którzy zatracając człowieczeństwo, odnaleźli zysk w okupacyjnym prawie.
- Co nie może też przesłaniać faktu, że powinien stanąć pomnik upamiętniający tych, którzy ryzykując życie własne i swoich bliskich, ratowali Żydów. Nie wiem, czy będą się pojawiać pomysły stawiania również innych pomników.
Jan Ołdakowski
Dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego