Jan Nowicki

i

Autor: archiwum se.pl

Jan Nowicki o EURO 2012 i REPREZENTACJI: Zabili mnie po przerwie

2012-06-19 13:27

- Polacy nie nadają się do tego sportu - mówi Jan Nowicki po 0:1 z Czechami

Super Express": - W sobotę mówił pan, że jeśli nie wygramy z Czechami, to się pan zabije. Udało się jednak panu przeżyć.

Jan Nowicki: - Nie mogłem się zabić po meczu, bo to nasi piłkarze zabili mnie po przerwie.

- Faktycznie nie popisali się...

- Cóż, najnormalniej w świecie nie nadajemy się do tego sportu. Czas chyba zdać sobie z tego sprawę i nie dramatyzować. Kto powiedział, że akurat w futbolu musimy się spełniać. Nasi siatkarze zagrali świetnie z Brazylią, awansowali do turnieju Ligii Światowej. Wygrał też Adamek. Po co się denerwować piłkarzami?

- Wielu się na reprezentację obraziło. Pan też?

- Nie wolno się na nich obrażać ani nadmiernie kochać. Obydwa uczucia są równie męczące. Zwłaszcza przy tych temperaturach. Zagrali, jak zagrali i tyle. Nie jest mi ich specjalnie żal, bo sami sobie ten los zgotowali. Mężczyznę poznaje się po tym, jak wychodzi z porażki.

- Chyba nie najgorzej sobie z porażką poradzili. Kiedyś po klęskach uciekali przed mediami i kibicami. Teraz wyszli i podziękowali.

- Może po prostu nie mieli już siły by uciekać? Zresztą jeszcze tego by brakowało, żeby się obrazili i nie wyszli do kibiców. Jak Arszawin, gdy mówi, że porażka Rosji to problem kibiców, nie jego.

- Zapomniał chyba, dla kogo gra.

- Piłkarze generalnie mają poprze- wracane w głowie i świat postrzegają w złych proporcjach. Wielka ambicja musi iść w parze z pokorą. Teraz najważniejsze, by kibice zdobyli mistrzostwo swoją przychylnością i atmosferą. Przyznam, że takie stawianie sprawy to wyraz rozpaczy. Skoro nie mogą piłkarze, to niech chociaż kibice pokażą klasę. To tak, jakby szklanka była ważniejsza niż wino w niej.

- Ktoś musi bronić honoru kraju.

- Honor tego kraju jest gdzie indziej, a nie przy nogach piłkarzy. Broniliśmy go pod Grunwaldem i na Monte Cassino. Może już wystarczy? Gdy naród wiesza się na nogach piłkarzy czy Małysza, to ma jakiś głębszy problem ze sobą. Są ważniejsze problemy.

- Rozumiem, że emocje opadły?

- Owszem, rozum już wrócił. Z kibicem jest trochę jak z aktorem - kiedy wychodzi na scenę, powinien czuć się jak najlepszy Hamlet w historii, ale kiedy rozlegają się brawa, musi już o tym zapomnieć w imię własnego rozwoju. Jestem na tym etapie.

- Będzie pan oglądał EURO dalej. Komu teraz będzie pan kibicował?

- Chciałbym, żebywygrała nie piłka, ale estetyka, kultura i radość z gry, czyli Hiszpania. Nie kibicuję im jako reprezentacji, ale jako pewnej propozycji estetycznej, która mi odpowiada.

Jan Nowicki

Aktor i fan piłki nożnej