Jan Lityński

i

Autor: Piotr Bławicki

Jan Lityński: To nie powód do wstydu

2013-02-19 3:00

Premie dla ministrów Kancelarii Prezydenta komentuje Jan Lityński

"Super Express": - Czy urzędnicy państwowi, także prezydenccy, w kryzysowych czasach powinni rezygnować z przyjmowania premii?

Jan Lityński: - Trudno ocenić to wprost... Pensje dla urzędników państwowych są w Polsce za niskie. Podkreślam - dla urzędników, nie polityków generalnie. Przez to stosowane są różne triki i mogą być odbierane jako niesmaczne. Jest to ukrywane pod stołem, a powinno być jasne, transparentne. Powinno być otwarcie powiedziane: za co kto ile zarabia. Podatnik jest tu pracodawcą i powinien wiedzieć.

- Zatem otwarcie - dostał pan 36 tys. zł premii?

- Nie chcę skłamać, nie pamiętam dokładnej kwoty. Ale to, co otrzymałem, powinno być ogłoszone. To nie powód do wstydu.

- Prof. Nałęcz, pański kolega z Kancelarii Prezydenta RP, sam krytykował premie marszałków...

- Ja nie krytykowałem...

- Oni, po naciskach, przeznaczyli te premie na działalność charytatywną. Prof. Nałęcz powiedział już, że nie przeznaczy.

- Ja nie powiem, czy przeznaczę, gdyż działalność charytatywna nie powinna być demonstracją. Właśnie to w zachowaniu marszałków było nie na miejscu. Działalności dobroczynnej nie uprawia się po to, by przechwalać się nią w mediach. Jeżeli Prezydium Sejmu uznało, że premie się należą, to mogli przeznaczać je, na co chcieli...

- Pan uznaje, że należały im się premie?

- Chciałbym poznać uzasadnienie... Posłowie to trochę inna kategoria. Gdyby wszyscy parlamentarzyści dostawali premie, to nagrody dla marszałków byłyby czymś naturalnym. Robienie wyjątku może być trochę dziwne.

- Uzasadnienie premii dla pana i innych ministrów u prezydenta brzmiało...

- Premie to część wynagrodzeń w administracji państwowej za dobre wykonywanie swoich obowiązków. Nie ma powodów, by z nich rezygnować.

- Czy za wykonanie obowiązków nie płaci się po prostu pensji?

- Premia to element pensji, bodźcujący.

- Dlaczego sprawy nagród i premii są tak drażliwym tematem? Politycy się usztywniają, nie chcą o tym mówić.

- Też tego nie rozumiem. Stanowiska państwowe powinny być nieźle opłacane. Nie mówię, że bardzo dobrze, ale nieźle. Owszem, to pewna misja, ale nie chciałbym, żeby wszyscy uciekali z tych stanowisk do prywatnego biznesu. Populizm odnośnie premii ma dużą nośność, a mamy przecież większy problem. Kosztowniejszy dla wszystkich podatników.

- Jaki?

- Brak przejrzystości przy wielu konkursach na stanowiska państwowe, samorządowe, we władzach spółek Skarbu Państwa. Powinny być znane aplikacje kandydatów i sposób głosowania ludzi z komisji konkursowych. To jest duży problem prowadzący do nepotyzmu politycznego.

- Czy jako ministrowie prezydenccy będziecie naciskali na rząd Donalda Tuska, żeby te niejasne, trzymane pod stołem sprawy uczynił przejrzystymi?

- Powiedzmy, że moja rozmowa z panem jest elementem takiego nacisku.

Jan Lityński

Doradca prezydenta Bronisława Komorowskiego