To miało być zwykłe niedzielne popołudnie. Jan Lityński z żoną Elżbietą udali się na spacer nad Narew. Towarzyszyły im trzy psy. W pewnym momencie jeden z nich ześlizgnął się z wału i wpadł do wody, wprost na kruchy lód. Za ukochanym pupilem natychmiast ruszył Lityński. Niestety, skończyło się to dla niego tragicznie. - Janek Lityński utonął ratując psa. Janek, kochany, mądry, bojowy przyjaciel – poinformowała wkrótce po całej sytuacji Lena Kolarska-Bobińska w mediach społecznościowych. - Janek nie wypłynął z przerębli ratując psa. W przeręblu znaleźliśmy się razem, bo pobiegłam go ratować. My żyjemy. Janka szuka straż, są helikoptery. Straciłam wczoraj swoje życie, serce, wszystko. Był w znakomitej formie, acz nie na tyle, by się stamtąd wydostać – informowała z kolei żona Lityńskiego, Elżbieta.
NIE PRZEGAP: Żona Jana Lityńskiego. Kim jest i jak się poznała z Lityńskim?
Jak przekazywali policjanci, którzy zastali ją zziębniętą na brzegu rzeki, towarzyszyły jej trzy psy. Co oznacza, że pupil Jana Lityńskiego przeżył. Lityńscy mają trzy psy. Nie wiadomo jednak, którego dokładnie dotyczyła akcja ratunkowa. Wszystkie trzy psy były przygarnięte przez małżonków: Letycja, sympatyczny kundelek, sznaucerka Flora, oraz Fryderyk „łąkowy labrador”. Lityński kochał zwierzęta, swych podopiecznych traktował jak członków rodziny.
NIE PRZEGAP: Kim był Jan Lityński. Najważniejsze punkty życiorysu