„Super Express”: - Od ponad miesiąca osoby niepełnosprawne i ich opiekunowie są na zorganizowanej im przez rząd swoistej „diecie” – zmienił się sposób przyznawania zasiłków...
Jan Filip Libicki: - Podejmując tę decyzję mieliśmy na uwadze przedstawione nam stosowne analizy. Wynikało z nich, że te zmiany nie uderzą w osoby najbardziej potrzebujące i będą dotyczyć tylko tych ludzi, którzy dadzą sobie radę bez tych pieniędzy.
- Czy w istocie tak jest?
- Z liczby krytycznej korespondencji, która do mnie napływa wnioskuję, że nie do końca tak się stało – tzn., że dotknęło to także osób rzeczywiście potrzebujących wsparcia. Będzie potrzebna analiza tych uregulowań. Ale z korespondencji, którą dostaję nie jestem w stanie wyrobić sobie poglądu czy jest to lobbing osób, które utraciły pewne środki finansowe, ale są w stanie dać sobie radę czy to jest odzew osób rzeczywiście potrzebujących. Myślę, że potrzeba jakichś dwóch-trzech miesięcy, żeby ustalić jak jest na prawdę. Jeżeli w okresie wrzesień-październik to zjawisko będzie nadal trwało, no to będę sugerował dokonanie szczegółowego monitoringu – abyśmy sprawdzili czy to wymaga poprawy czy jednak założony pierwotny cel projektodawcy działa tak jak trzeba.
- Mówi pan, że dwa-trzy miesiące, a przecież ludzie muszą z czegoś żyć...
- Nawet jeżeli zabralibyśmy się za nowelizowanie tego pomysłu teraz – choć ja nie mam jeszcze przekonania czy powinniśmy – to i tak tego by się nie dało zrobić z minuty na minutę, bo procedury legislacyjne są dość długotrwałe.
Rozmawiał Paweł Lickiewicz
Jan Filip Libicki. Senator PO, członek Komisji Rodziny i Polityki Społecznej