Przykre słowa dla Biedronia. Może się nie podnieść

2019-05-26 21:27

Jakub Majmurek, publicysta "Krytyki Politycznej", o wynikach wyborów do Parlamentu Europejskiego.

Robert Biedroń

i

Autor: Archiwum serwisu Robert Biedroń

„Super Express”: – Wyniki exit polls każą chyba ogłosić zwycięstwo wyborcze PiS i to zwycięstwo przekonujące.
Jakub Majmurek: – Rzeczywiście, to dość zaskakujący wynik. Jak myślę, zadziałała tutaj wysoka frekwencja, której nikt się nie spodziewał. Taktyka PiS mobilizowania elektoratu wojnami kulturowymi i tym, że KE odbierze świadczenie socjalne, okazała się skuteczna. Coś jednak o polskim społeczeństwie wie Jarosław Kaczyński, czego nie wiedzą liderzy pozostałych bloków wyborczych. Te wyniki to na pewno dobry prognostyk dla PiS przed jesiennymi wyborami parlamentarnymi.
– I co najciekawsze, opozycja przegrała wybory, które miały ją faworyzować. To chyba zwielokrotnia obraz jej klęski.
– Tak, to miały być te łatwiejsze wybory dla opozycji: o ich wyniku miał zdecydować elektorat wielkomiejski i bardziej wykształcony, a wygląda na to, że stało się inaczej. Myślę, że wyniki mogą spowodować trzęsienie ziemi na scenie politycznej.
– Właśnie, bo wydaje się, że te wyniki mogą okazać się pożegnaniem z projektem wielkiego zjednoczenia opozycji.
– Pojawia się pytanie o to, czy KE przetrwa. Zobaczymy jeszcze, kto dokładnie z jej list weźmie mandaty, ale nie sądzę, żeby PSL i SLD były skłonne, żeby w tym bloku pozostać. Widać, że ta formuła po prostu nie zadziałała. Tylko los Nowoczesnej wydaje się pewny: jest tak słaba, że i tak nie ma dokąd pójść.
– Czarnym koniem miała okazać się Wiosna, ale jej wynik, co tu dużo mówić, niezbyt imponujący.
– Tak, to bardzo słaby wynik. Zdecydowanie poniżej oczekiwań. I szczerze mówiąc, zastanawiam się, jak Wiosna to zniesie i jak będzie reagowała na głosy, które na pewno się pojawią: że tylko marnuje głosy i de facto wspiera PiS. Kto wie, czy teraz sama nie zacznie szukać jakichś koalicjantów.
– No i Konfederacja, która miała napsuć krwi PiS…
– Przekroczenie progu to jest jakiś sukces, ale przecież wydawało się, że Konfederacja już tak przycisnęła PiS, że idzie na dwucyfrowy wynik. A tu okazuje się, że ma wynik niewiele ponad progiem. Okazuje się więc, że w końcówce kampanii PiS skutecznie zneutralizował to zagrożenie.
Rozmawiał Tomasz Walczak

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki