Główną kwestią, o której obaj panowie mówili po debacie była zaskakująca deklaracja Patryka Jakiego, który obiecał, że jeśli zostanie prezydentem stolicy zrzeknie się członkostwa w swojej macierzystej partii Solidarnej Polsce.
- Najważniejsze jest to, że Rafał Trzaskowski nie chciał podpisać deklaracji o tym, że będzie bezpartyjnym prezydentem, czyli chce dalej pełnić rolę takiego śpiącego królewicza, a rządzić będzie układ Marcina Kierwińskiego i Hanny Gronkiewicz-Waltz – powiedział dziennikarzom Patryk Jaki po debacie.
– Zaskoczyło mnie to, że Patryk Jaki aż tak bardzo się wstydzi swojej własnej partii. To, że ukrywał jej logo, wszyscy widzieliśmy. Ale to, że wystąpił z niej... Musi się naprawdę poważnie jej wstydzić. Nie dziwię się tego. Przede wszystkim, co PiS wyprawia w tych sprawach, które dla Warszawy są ważne. Deforma edukacji czy ten ostatni szantaż finansowy... Jest się czego wstydzić – powiedział z kolei Rafał Trzaskowski.