Dwa czerwce
Pani redaktor (redaktorka?) „zapomniała”, że 4 czerwca to nie tylko rocznica pierwszych „prawie wolnych” wyborów 1989 r., ale także rocznica pierwszego w III RP zamachu stanu, przewrotu politycznego. Przecież 4 czerwca 1992 r. komuna obaliła rząd Jana Olszewskiego. Ale mecenas Olszewski nie jest bohaterem „Polityki”, czy „Wyborczej” (preferują Kwaśniewskiego, czy Mazowieckiego). Bo Olszewski próbował odejść od układów Okrągłego Stołu i walczyć z grubą kreską Mazowieckiego. Przeprowadzał dekomunizację i lustrację, rozpoczął starania o wejście Polski do NATO i wyrzucenie z Ojczyzny okupacyjnych sowieckich wojsk. Nie zgodził się na tworzenie spółek polsko-rosyjskich w dawnych bazach wroga. Tego wszystkiego komuna mu nie darowała zawiązując spisek znany jako nocna zmiana.
I jeszcze raz „Polityka”, która na 30 rocznicę przypomniała rozmowę z 2008 r. Jacka Żakowskiego z Tadeuszem Mazowieckim. „Więc kiedy był prawdziwy przełom” – pytał Żakowski. „Powstanie mojego rządu było przełomem” – odpowiadał Mazowiecki , ale zaraz asekurował się: „Nie od razu mieliśmy kontrolę nad MSW i wojskiem. To się działo stopniowo”.
To już nie asekuracja, ale zaklinanie rzeczywistości. Bowiem w tym „przełomowym” rządzie rządził Kiszczak i Siwicki. Na koniec Żakowski pytał, a właściwie stwierdzał: „Bo Radio Maryja jest odpowiedzią na jakiś ból w społecznej rzeczywistości. Podobnie jak Lepper, Giertych, PiS, Rokita, projekt IV RP. Zygmunt Bauman ma na klientelę tych zjawisk trafne i mocne określenie: „ludzie śmiecie” – niechciane produkty uboczne nowej rzeczywistości”.
Dziś z tego grona wyskoczyłby Giertych – on, tak jak wcześniej Bronisław Komorowski, nawrócił się na Okrągły Stół i postępową lewicę laicką. Ale skoro Zygmunt Bauman (zbrodniarz z Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego) ma być wyrocznią – widać, w jakim kierunku poszedł ten prawie wolny okrągłostołowy świat.
To jeszcze wspomniany Bronisław Komorowski: „wybory 4 czerwca i powołanie rządu Tadeusza Mazowieckiego to była mądrość, która doprowadziła do gigantycznej reformy kraju”. Były prezydent „zapomniał” dodać, ze w ramach tej „mądrości” komuniści – za zgodą Solidarności – zmienili reguły w trakcie gry: zmienili ordynację wyborczą pozwalając dostać się do kontraktowego Sejmu komunistom z listy krajowej. „Zapomniał” też dodać, że prezydentem wkrótce został twórca stanu wojennego: towarzysz Wojciech Jaruzelski. To już nie tylko mądrość, ale czystej wody mądrość etapu.