Sławomir Jastrzębowski

i

Autor: archiwum se.pl

Sławomir Jastrzębowski: Jak się czujecie, wy, wierzący prokuratorzy z Pucka?

2012-09-21 4:00

Jak to było, szanowni prokuratorzy z Pucka? 3 lipca został zakatowany przez rodziców zastępczych 3-letni Kacper. Mordercy, którzy wychowywali dziecko za pieniądze państwa, powiedzieli wam, że to był wypadek. Że Kacperek spadł ze schodów. A wy uwierzyliście. Tak po prostu uwierzyliście. Niby dlaczego?

Przecież waszym zawodowym obowiązkiem jest właśnie nie wierzyć! Nic was nie zdziwiło w tej historii? Nie drążyliście? Nie pytaliście innych dzieci w obecności psychologa, czy w tej rodzinie nie dochodziło do przemocy? Tak po prostu uwierzyliście w śmiertelny wypadek? Dobrze. Uwierzyliście - trudno. Ale gdyby taki wypadek wydarzył się któremuś z waszych dzieci (nie daj Boże) będącemu pod opieką jakiejś opiekunki, to czy zwolnilibyście ją z pracy, czy pozwolilibyście dalej zajmować się innymi swoimi pociechami?

Mielibyście do kogoś takiego jeszcze zaufanie? Zwolnilibyście taką opiekunkę, to oczywiste, każdy by zwolnił. A jednak nie protestowaliście, a jednak pozwoliliście zwyrodnialcom opiekować się czwórką innych maluszków. Mordercy dziecka zachęceni bezkarnością i waszą, drodzy prokuratorzy, bezczynnością zamordowali znowu, ale tym razem mniej umiejętnie. 5-letnią siostrzyczkę Kacpra, Klaudię, katowali tak, że nie było już żadnych wątpliwości. Malutka dziewczynka zmarła na skutek rozległych obrażeń wewnętrznych zadanych jej przez rodziców zastępczych. Szanowni prokuratorzy z Pucka, czy wiecie, że Klaudia żyłaby, gdyby nie wy i wasze zaniedbania? Wiecie. Z całą pewnością wiecie to. Uważacie, że powinniście być prokuratorami? Jak się czujecie, wy, wierzący mordercom prokuratorzy z Pucka? Jak?

Nasi Partnerzy polecają