Kluczową rolę odgrywa tu ustalenie wysokości inflacji, bo to od niej zależą przyszłe podwyżki emerytur. Choć miliony Polaków bardzo boleśnie przekonują się na własnej skórze o galopującej drożyźnie (w sklepach z jedzeniem, przy płaceniu rachunków za prąd, podczas tankowania benzyny...), to oficjalnie inflacja jest na dość przyzwoitym - nieco ponad 4-procentowym - poziomie. Jak to się dzieje? Nad tym biedziły się tęgie głowy. Otóż licząc wzrost cen, zamiast brać pod uwagę przede wszystkim te koszty, które musi ponosić normalny człowiek, liczy się również wahania kosztów towarów luksusowych. A ich ceny, na przykład w związku ze spadającym kursem dolara, maleją. I tak rząd, chcąc nie chcąc, wysyła emerytom absurdalny przekaz: nie ma powodu podwyższać wam świadczeń, bo ceny telewizorów plazmowych lecą na łeb na szyję. Ten przekaz to drwina z seniorów.
Jak nie dać pieniędzy emerytom
2008-07-19
4:00
Liczby mają to do siebie, że można nimi manipulować. Eksperci finansowi twierdzą, że w sprawie waloryzacji emerytur mamy do czynienia z taką właśnie manipulacją. Cel tego zabiegu jest prosty: zrobić wszystko, żeby emerytom dać jak najmniejsze podwyżki świadczeń.