Przygotowana przez SE grafika obejmuje okres od 4 marca - to moment zdiagnozowania pierwszego polskiego pacjenta z COVID-19 - aż do piątku 10 kwietnia. Widać wyraźnie, że liczba chorych w naszym kraju to 5742 osoby. Tyle zakażeń odnotowano u nas przez miniony miesiąc. Czy to dużo?
Dla ułatwienia należy spojrzeć na liczby chorych w innych krajach europejskich, które również uwzględniono na wykresie. Dla przykładu - liczba chorych we Włoszech to teraz 143 tys. 626 osób. 4 marca, czyli wtedy, gdy w Polsce wykryto pierwszy przypadek koronawirusa, we Włoszech za chorych uznawano 2706 pacjentów.
Łatwo zatem wyliczyć, że w tym samym czasie, kiedy w Polsce zachorowały 5742 osoby, we Włoszech przybyło aż 140 tys. 920 nowych przypadków! Skąd aż tak gigantyczna różnica? Przypomnijmy, że w Polsce, niemal natychmiast po odnotowaniu pierwszej ofiary śmiertelnej podjęto decyzję o zamknięciu szkół czy galerii handlowych. Gdzie indziej czekano znacznie dłużej. - U nas pierwszy przypadek koronawirusa zdiagnozowano po ok. 3 tygodniach od wykrycia we Włoszech. My mieliśmy prawie miesiąc na to, żeby przyglądać się sprawie. Wprowadziliśmy obostrzenia niemal natychmiast po pierwszej ofierze śmiertelnej, Włosi wprowadzili je, gdy ofiar mieli kilkaset. My zadziałaliśmy na początku epidemii, oni czekali - tłumaczy w rozmowie z SE fizyk i popularyzator nauki Tomasz Rożek, twórca serwisu NaukaToLubie.pl.
Cała rozmowa z Tomaszem Rożkiem wkrótce na se.pl
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj