Arnaldo Momigliano, włoski historyk uciekając przez rządami Mussoliniego trafia w latach 30 do Wielkiej Brytanii. Zaczepia się na Oxfordzie. I zaczyna bulwersować konserwatywne środowisko angielskich naukowców tezami o tym, że pierwszy mecz piłki nożnej w dziejach odbył się w 1530 roku we Florencji. Elity Oxfordu są oburzone nawet śladem sugestii, że to nie u nich wymyślono ten najpopularniejszy na świecie sport...
Bohaterem powieści jest jednak nie Włoch, ale angielski doktorant, który opisuje swoją przyjaźń z Momigliano i jego walkę na referaty ze zwolennikiem tezy o tym, że futbol wynaleziono jednak na Wyspach...
Jeżeli ktoś z państwa czytał „Uwolnić niedźwiedzie”, genialny debiut Johna Irvinga, nie będzie zaskoczony formułą powieści (i referatów) wewnątrz właściwej powieści. Zaskoczeniem będzie to, że Constain zdołał powiązać w tej powieści średniowiecze, lata 40, piłkę nożną i... Diego Maradonę. I zrobił to z dobrym rezultatem.
W sytuacji, w której na rynku pojawia się wiele chłamu pod hasłem „książka o sporcie”, „Calcio!” kolumbijskiego autora lśni jak diament, jako literatura, po którą mogą sięgnąć wszyscy. Sam jestem kibicem piłki nożnej, a to tylko dodatkowo pobudzało moją chęć lektury. W przeciwieństwie do wielu konkurencyjnych pozycji na rynku, w których utykamy już przy pierwszych stronach wynurzeń bohaterów...
MS
Juan Esteban Constain, „Calcio!”, wydawnictwo Rebis, 2014
Jak Anglicy z Włochami się o piłkę kłócili... - Juan Esteban Constain, „Calcio!”, recenzja
2014-05-08
19:44
Powieść wydana w Polsce z myślą o nadchodzących piłkarskich mistrzostwach, sprzedawana jako „powieść o pierwszym w dziejach meczu piłkarskim”. Wbrew pozorom nie jest to jednak książka „sportowa”, na którą rzucą się tylko kibice. Oni akurat może w mniejszym stopniu. To świetna powieść historyczna, zarówno o średniowieczu jak i o środowisku akademickim Anglii lat 30.