Jacek Żakowski: Wojna? Wojna już trwa

2014-03-27 3:00

Czy premier Donald Tusk świadomie przesadził zapowiadając, że 1 września dzieci mogą nie pójść do szkół?

"Super Express": - Muszę się do pana zwrócić z dramatycznym pytaniem: czy wybuchnie wojna?

Jacek Żakowski: - Przecież ona już trwa. Na naszym obszarze orężem są różne sankcje oraz podnoszenie cen gazu. Ta wojna zaczęła się od czasu, gdy Putin wrócił na urząd prezydenta.

- A jednak niedaleko naszych granic doszło do użycia siły militarnej. Donald Tusk straszy widmem 1939 roku...

- Prawdopodobieństwo jest takie samo jak rok temu. Czyli bardzo niewielkie. Choć na pewno trzeba być przygotowanym na każdy scenariusz i właśnie dlatego państwa mają armie. Jednak uważam, że konflikt na Krymie w żadnej mierze nie przybliżył Polski do wojny w sensie militarnym i premier miałby rację, że dzieci pierwszego września mogłyby nie pójść do szkoły, ale tylko w wypadku, gdyby to była sobota albo niedziela. Ale w tym roku pierwszy września wypada w poniedziałek.

Zobacz też: Jacek Żakowski: Gruzińska wycieczka prezydenta Kaczyńskiego

- Czyli co się stało?

- Mamy do czynienia z odstąpieniem od normy na obrzeżach systemu. To jest tak jak w przypadku człowieka, któremu nic nie dolega, ale wypadł mu włos. Ta wojna rozstrzygnie się nie militarnie, lecz ekonomicznie. Jej wynik jest pewny. Rosja poniesie olbrzymie straty i w krótkim okresie, około dziesięciu lat, znajdzie się w dramatycznej sytuacji.

- A jeżeli ranny niedźwiedź zacznie się bronić przy użyciu wszystkich dostępnych środków?

- Jakiś incydent zawsze może się zdarzyć, ale podejrzewam, że jest wielce prawdopodobne, że za dziesięć lat Ukraina będzie miała gwarancje NATO i Putin się nie odważy. Choć w tym czasie na obszarze byłego ZSRR mogą się dziać różne rzeczy, bo jest to obszar, na którym budowanie demokracji i stabilnej gospodarki jest bardzo trudne. Ale za najbardziej prawdopodobny scenariusz uważam to, że pod wpływem gigantycznych strat ekonomicznych, które poniesie Rosja w wyniku starcia z Zachodem, rosyjska elita sama pozbędzie się Putina. Przecież rosyjska elita, której się powodzi dużo lepiej niż polskiej, chce korzystać ze swojego bogactwa, a nie marnować je przez szaleństwa Putina.

Czytaj również: Jacek Żakowski zniknął z okładki "Resortowych dzieci". Autorka Dorota Kania się broni

Jacek Żakowski

Publicysta "Polityki"