Jacek Żakowski: Takie wspólne polsko-niemieckie państwo w końcu powstanie

To, co postuluje Lech Wałęsa, jest nieuniknioną tendencją cywilizacyjną. Jeszcze za życia najmłodszego dziś pokolenia powstanie państwo, w którym będą Niemcy i Polska. Dotyczy to nie tylko naszych krajów, ale też wielu innych, które się szybko integrują - one będą się integrować także politycznie. Spójrzmy na Unię Lubelską: Wielkie Księstwo Litewskie było terytorialnie większe niż Królestwo Polskie, królem Polski został Litwin - a bilans był pozytywny.

Mówimy bowiem nie o połykaniu, ale o integrowaniu przy zachowaniu różnic międzykulturowych. Dziś mamy do czynienia z nasilającą się konwergencją kulturową. Spójrzmy też na języki - na polski, niemiecki, francuski, hiszpański, angielski itd. - jest w nich coraz więcej wspólnych słów. Bliskie kontakty powodują, że się do siebie upodabniamy. To ma swoje zalety, ma też swoje wady - ale to nie jest tożsame z dajmy na to germanizacją polskiej kultury. To jest wytwarzanie wspólnej kultury. Pizzę jedzą już nie tylko Włosi. Wszyscy jemy hamburgery, jeździmy takimi samymi samochodami, oglądamy podobne programy w telewizji, mamy podobne programy w szkołach, Kościół też jest uniwersalny. Czy Czesi zdominowali Polskę przez to, że przyjęliśmy od nich chrześcijaństwo? Jak widać, nawet tworząc bardzo silną wspólnotę, nie trzeba uruchamiać procesu, który by polegał na zamienianiu swojej tożsamości na cudzą tożsamość. Jeszcze raz powtórzę: można budować wspólną tożsamość.

Jacek Żakowski

Publicysta "Polityki"