W lutym nic nie zapowiadało porażki Bronisława Komorowskiego. Prezydenta popierało w sondażach ponad 60 proc. pytanych i wydawało się, że reelekcję ma w kieszeni. Zwycięstwa Komorowskiego pewna była nie tylko PO, ale też większość komentatorów i publicystów. Ale byli tacy, którzy już przewidywali, że może nie pójść tak łatwo.
Dokładnie 8 lutego w programie Bez retuszu, młody działacz PiS poróżnił się z zaproszonym gościem, Jackiem Żakowskim. Mateusz Rojewski tak bardzo wierzył w zwycięstwo Andrzeja Dudy, że zaproponował dziennikarzowi zakład.
- Czy pan redaktor, który jest tak pewny wyników wyborów, byłby się w stanie założyć ze mną o symbolicznego "malucha", że Bronisław Komorowski wygra w pierwszej turze? - zapytał działacz Forum Młodych PiS.
- Bardzo proszę, o "malucha" możemy się założyć - zgodził się Żakowski.
Z pewnością jeszcze wtedy nawet nie dopuszczał do siebie myśli, że przyjdzie mu szukać Fiata 126p. Ale Bronisław Komorowski przegrał z kandydatem PiS, a Żakowski z młodym działaczem partii. Zachował się bardzo honorowo i zgodnie z zakładem kupił malucha dla Rojewskiego.
Zobacz też: Kukiz ZASZANTAŻOWAŁ Radio Zet i dostał, co chciał!