Jacek Żakowski: Prezes KACZYŃSKI widzi w Dudzie NASTĘPCĘ

2012-05-30 20:22

Jarosław Kaczyński czy Piotr Duda - kto jest dziś przywódcą opozycji wobec rządu?

"Super Express": - Po ostatnich zajściach pod Sejmem można się zastanawiać, kto jest dziś większym zagrożeniem dla rządu - Jarosław Kaczyński czy może już Piotr Duda?

Jacek Żakowski: - Ani jeden, ani drugi. Największym zagrożeniem dla rządu jest dziś sama Platforma i widmo jej rozpadu. Wątpię, by pan Duda stał się w najbliższym czasie liderem opozycji. Pozycja Kaczyńskiego nie jest na razie w ogóle zagrożona.

- Duda ma ambicje polityczne?

- Nie ma dziś przesłanek do tego, by to jednoznacznie stwierdzić. Zachowuje się jak klasyczny związkowiec. Jest wyraźnie obecny tam, gdzie są podnoszone tematy pracownicze. Z kolei tam, gdzie mówi się o sprawach ważnych dla PiS - jak katastrofa smoleńska czy Radio Maryja - prawie go nie widać. Chyba po raz pierwszy na czele Solidarności stanął związkowiec. I jako taki będzie robił kłopoty politykom. Z twardym związkowcem będą mieli dużo większy kłopot niż z liderem związku myślącym w kategoriach politycznych.

- Tym bardziej że podbiera im tematy: umowy śmieciowe, płace minimalne, wcześniejsze emerytury...

- Podejmuje próbę wprowadzenia związków zawodowych do supermarketów i kampanię na rzecz uzwiązkowienia ich pracowników. To jednak czysto związkowa działalność, pozbawiona wymiaru politycznego. Czymś naturalnym jest zresztą, że różnią się pola zainteresowań związków i polityków. Te pierwsze interesują się sprawami pracowniczymi, a politycy realizują projekty polityczne i zajmują się głównie walką z innymi partiami. Sprawy socjalne nawet dla partii lewicowych - bo Kaczyńskiego one w ogóle nie interesują - są drugorzędne.

- Czyli wreszcie mamy apolityczną Solidarność.

- Dawniej była ona de facto ruchem społecznym mającym formę związku zawodowego. Dziś, gdy pod rządami Dudy staje się związkiem zawodowym, to może wchodzić w różne koalicje w zależności od tego, która partia jest bliższa jego aktualnym postulatom. Poprzednik Dudy Janusz Śniadek nie miał temperamentu działacza związkowego, nie poprowadziłby marszu związkowców pod Sejm. Był raczej aparatczykiem związkowym, a Duda jest liderem.

- I delfinem Kaczyńskiego?

- Myślę, że jak Kaczyński patrzy na Dudę, to w oczywisty sposób musi widzieć w nim swojego następcę. Jednocześnie wie, że dziś Duda nie ma interesu, nie może i nie będzie próbował go wygryźć. No bo kto inny mógłby go zastąpić? Pan Błaszczak? Nie ma szans. Natomiast Ziobro obecnie sprawdza swój potencjał polityczny i... zbiera 3 proc. Ten polityk właśnie zużywa się na naszych oczach.

Jacek Żakowski

Publicysta "Polityki"