W trakcie uroczystości Rostowski był dumny jak paw. Nie dość, że otrzymał statuetkę Kisiela w kategorii polityk, to jeszcze asystowała mu Maya.
O jego córce zrobiło się głośno kilka lat temu. Najpierw, kiedy umieściła na Facebooku fotkę, na której pozowała na tle wulgarnego angielskiego napisu. Później wyszło na jaw, że dostała fuchę w gabinecie politycznym szefa MSZ Radka Sikorskiego (51 l.). Według oficjalnej wersji polityk zatrudnił ją ze względu na świetną znajomość języka angielskiego. - Minister, który szczególnie dba o jakość swoich wystąpień w tym języku, potrzebował specjalistki, która zredaguje jego teksty - mówił wtedy Piotr Paszkowski, szef gabinetu Sikorskiego. Potem Rostowska wyjechała do USA dokończyć studia. Wróciła i dostała fuchę analityka w Polskim Instytucie Spraw Międzynarodowych. Tak się szczęśliwie i zapewne przypadkowo złożyło, że Instytut podlega nikomu innemu jak... Radosławowi Sikorskiemu.
Zobacz też: Mateusz Szczurek - oto nowy minister finansów! Zastąpił Jacka Rostowskiego