"Super Express": - Dlaczego premier Tusk oskarżył poprzedników o możliwość straty 80 milionów euro? Okazuje się, że niesłusznie...
Jacek Protasiewicz: - Komentarz premiera nie był niesłuszny. Z dokumentów Komisji Europejskiej wynika bowiem, że błędy popełniono w okresie programowania i wstępnej oceny wniosków. A te miały miejsce w latach 2004-2006...
- Rzecznik Komisji Europejskiej ds. rolnictwa Roger Waite wyjaśnił jednak, że chodzi o proces kontroli z lat 2007-2010, czyli rządów PO.
- Rzeczywiście po 2006 roku pieniądze były wypłacane i weryfikacji wniosków nie prowadzono. Można powiedzieć, że nastąpiła pewna ciągłość w niefrasobliwości urzędników Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Premier miał jednak prawo uznać, na podstawie dokumentów, a nie wypowiedzi rzecznika Komisji, że istota problemu leży w latach 2004-2006.
- Dziś, kiedy premier zna już opinię Komisji, mówi łagodniej: nie licytujmy się na winy. Pojawia się jednak pytanie, dlaczego premier był zaskoczony informacją o 80 milionach euro, podobnie jak przy memorandum w sprawie gazociągu jamalskiego.
- To dwie różne sprawy. Tam mieliśmy firmy, co prawda kontrolowane przez Skarb Państwa, ale ze względu na charakter spółek giełdowych informacje są tam przekazywane inaczej. Był tu element pewnego ładu korporacyjnego...
- Tu mamy Ministerstwo Rolnictwa, a nie ład korporacyjny. Można powiedzieć, że nawet pewien nieład...
- Nie do końca tak jest. Jeszcze raz podkreślę, że dokumenty mówią wyraźnie o procedurach z lat 2004-2006.
I ministerstwo też musi bazować na dokumencie, a nie komentarzu rzecznika Komisji. Ministerstwo Rolnictwa na pewno wiedziało o sprawie i przekazywało ją premierowi.
- Jest szansa, że nie stracimy tych 80 milionów euro?
- To standardowa procedura Komisji Europejskiej, która ma obowiązek wykorzystać każdy pretekst, żeby odzyskać jakąś pulę pieniędzy unijnych. Z moich 9 już lat doświadczeń wynika, że Europejski Trybunał Sprawiedliwości zazwyczaj zmniejsza wymiar kary. Niemniej, jeżeli rzeczywiście nie było należytego nadzoru nad treścią składanych wniosków...
- ...i ich realizacją w latach 2007-2010...
- Tak, choć intuicja podpowiada mi, że akurat w tej części będzie nam łatwiej o anulowanie kar. Należy się spodziewać, że jakąś kwotę będziemy musieli zwrócić. Z praktyki wynika, że nie powinno to jednak przekraczać 50 proc. tej sumy.
Jacek Protasiewicz
Europoseł Platformy Obywatelskiej
None