Wielka kampania i mały wynik
Powiedzieć, że kampania Jacka Kurskiego była intensywna to jak nic nie powiedzieć. Objeżdżał mazowieckie miasta i miasteczka, uśmiechał się dyskretnie zna banerach nawet w małych wioskach, uzyskał osobiste poparcie prezesa Jarosława Kaczyńskiego (75 l.) i Beaty Szydło (63 l.), a i to nie wszystko. W Wyszkowie zorganizował koncert, na którym wystąpił w towarzystwie legend disco polo Zenona Martynika (55 l.) i Sławomira Świerzyńskiego (63 l.). Też nie pomogło. Przekorny los, jak zatytułował jedną, ze swoich piosenek Martyniuk, nie pomógł w przeprowadzce do Brukseli.
Zbyt długo nie było mnie w polityce
- Miesięczna kampania, choć intensywna, okazała się zbyt krótka, aby przebić się do świadomości ludzi ze swoim powrotem do polityki po 10-letniej w niej absencji – wyjaśnia. Były prezes TVP docenił tez klasę rywali, ale tych z listy PiS. - Zbyt długo nie było mnie w polityce a ostatnio również w kraju by mogło się to udać z 2. miejsca w okręgu naszpikowanym supermocnymi nazwiskami – usprawiedliwia się Kurski i dodaje, że życie składa się zarówno z sukcesów jak i porażek. - Teraz doświadczyłem jednego i drugiego. Jako członek sztabu PiS cieszę się, że Prawo i Sprawiedliwość poprawiło wynik w stosunku do wyborów parlamentarnych o prawie 1 punkt procentowy uzyskując 36,16%. To ogromny sukces, zważywszy postępy politycznego odwetu, gwałcenia prawa i domykania monopolu informacyjnego po siłowym przejęciu TVP przez Koalicję 13 grudnia - tłumaczy kandydat PiS w wyborach do PE.
NIŻEJ ZDJĘCIA POKAZUJĄCE, JAK SIĘ ZMIENIŁ KURSKI