- W tej sprawie nie wiemy niczego na pewno, dopóki nie będziemy mieli dowodów - stwierdził ostrożnie Jacek Kurski. Jednocześnie zapewnił, że "rząd Zjednoczonej Prawicy zrobi wszystko, by odzyskać wrak Tu-154". - Przecież Antoni Macierewicz wie, że były wybuchy, a jeżeli były w samolocie, to znaczy, że nie powstały same z siebie, tylko ktoś musiał coś tam włożyć - kontynuowała prowokacyjnie Olejnik. Wtedy Kurski przedstawił swoję śmiałą teorię: Po zestrzeleniu malezyjskiego samolotu i podboju Putina i próbie odtworzenia imperium, widać dokładnie, że rosyjski prezydent mógł mieć motyw, żeby doszło do tej katastrofy
Rządowy Tu-154 rozbił się 10 kwietnia 2010 roku w Smoleńsku. W katastrofie zginęło 96 osób, m.in. para prezydencka - ś.p. Lech Kaczyński z żoną Marią. Pasażerowie lecieli na uroczystości związane z obchodami 70. rocznicy zbrodni katyńskiej.