- Jacek Kurski nazwał Donalda Tuska "bydlakiem" i "szefem mafii" w kontekście głosowania nad immunitetem Zbigniewa Ziobry.
- Były prezes TVP ostro skrytykował uchylenie immunitetu Ziobry, co umożliwiło postawienie mu 26 zarzutów i planowane zatrzymanie.
- Kurski zasugerował, że Donald Tusk bezpośrednio ingeruje w śledztwo, wskazując na jego wpis o "areszcie lub Budapeszcie" dla Ziobry.
- Jarosław Kaczyński bronił Ziobry, twierdząc, że nie ma wiedzy o jego przestępstwach, podczas gdy Tusk uznał uchylenie immunitetu za "ważne dla polskiej demokracji"
Jacek Kurski o rządzących: "zwykli sadyści"
Gorąca atmosfera polityczna w Polsce osiągnęła nowy poziom po sejmowym głosowaniu w sprawie byłego ministra sprawiedliwości. W wywiadzie dla Telewizji Republika Jacek Kurski w niezwykle ostrych słowach stanął w obronie chorego polityka, deklarując, że "dziś każdy przyzwoity człowiek w Polsce powinien być przyjacielem Zbigniewa Ziobry". Były prezes TVP odniósł się bezpośrednio do wpisu Donalda Tuska z 30 października, w którym premier zapowiadał, że Zbigniew Ziobro znajdzie się "albo w areszcie, albo w Budapeszcie". Kurski, zwracając się do premiera, zapytał:
"Jaką ty, bydlaku, jako szef władzy wykonawczej, masz czelność, żeby przesądzać, że »w areszcie«?". Według niego to dowód na brak niezależności organów ścigania. "Nie ma żadnej wolnej prokuratury, nie ma żadnych wolnych sądów, decyduje szef mafii Donald Tusk o tym, że jeden z flagowych postaci opozycji znajdzie się w areszcie" – ocenił Jacek Kurski. Dodał również, że obecna władza to "nie tylko mafia, ale zwykli sadyści".
Zbigniew Ziobro bez immunitetu. Co zarzuca mu prokuratura?
Piątkowa decyzja Sejmu otworzyła prokuraturze drogę do pociągnięcia byłego ministra do odpowiedzialności karnej. Głosowanie w sprawie uchylenia immunitetu zakończyło się wynikiem pozytywnym dla wnioskodawców. Niedługo po tym Prokuratura Krajowa poinformowała o wydaniu postanowienia o przedstawieniu politykowi zarzutów. Chodzi o popełnienie 26 przestępstw, co stało się podstawą do wydania postanowienia o zatrzymaniu i przymusowym doprowadzeniu Zbigniewa Ziobry do prokuratury. Cała sprawa dotyczy nieprawidłowości w zarządzaniu Funduszem Sprawiedliwości, który miał służyć pomocy ofiarom przestępstw, a zdaniem śledczych był wykorzystywany do celów politycznych.
Tusk i Kaczyński komentują. Jakie są reakcje na uchylenie immunitetu?
Decyzja Sejmu wywołała lawinę komentarzy na scenie politycznej. Sam Zbigniew Ziobro w oświadczeniu stwierdził, że działania prokuratury są realizacją zapowiedzi premiera. "Donald Tusk kilka dni temu napisał, że będzie areszt i kropka. Mógł tak napisać, bo przez te długie miesiące Bodnar i Żurek pod jego nadzorem i na zlecenie przejmowali wymiar sprawiedliwości" – ocenił lider Suwerennej Polski.
Głos zabrał także premier Donald Tusk, który stwierdził: "Nie ma się z czego cieszyć, bo to fajnie nie wygląda. Jednak z punktu widzenia polskiej demokracji, to bardzo ważne, że Polacy zobaczyli, że rozliczenia stają się faktem". Z kolei prezes PiS Jarosław Kaczyński bronił swojego byłego koalicjanta. "Nie mam wiedzy, żeby Zbigniew Ziobro dopuszczał się jakichś przestępstw" – powiedział, sugerując, że działania przeciwko niemu są motywowane politycznie i realizowane na zlecenie "obcych mocodawców".