Polacy bezpieczni po ataku Izraela na Iran. MSZ nie planuje ewakuacji – potwierdziła wiceszefowa resortu
Ministerstwo Spraw Zagranicznych potwierdza: "Nie planujemy ewakuacji Polaków z Iranu ani Izraela. Po ataku Izraela na irańskie cele nuklearne i wojskowe nie ma informacji o rannych obywatelach RP".
Wpis Grzegorza Brauna po ataku Izraela wywołał burzę. To jedno zdanie podzieliło sieć
Jak informuje Radio Eska, powołując się na wiceminister spraw zagranicznych Henrykę Mościcką-Dendys, sytuacja jest stale monitorowana, ale obecnie nie ma podstaw do ewakuacji obywateli Polski z Bliskiego Wschodu.
Tylko kilkanaście osób w Iranie
„W systemie Odyseusz, który jest naszym systemem rejestracji obywateli polskich za granicą, mamy zarejestrowane dla Iranu w tej chwili cztery osoby, a dla Izraela 64. Zakładamy, że w Iranie przebywa dosłownie kilkunastu Polaków, to są zwykle indywidualne wyjazdy” — poinformowała wiceszefowa MSZ w rozmowie z dziennikarzami Radia Eska.
Przypomniała, że odradzane są wszelkie podróże do Iranu i Izraela — ostrzeżenie obowiązuje już od dłuższego czasu.
MSZ: Nie planujemy ewakuacji
Jak podkreślił rzecznik MSZ Paweł Wroński, Ministerstwo Obrony Narodowej pozostaje w gotowości, jednak obecnie nie przygotowuje się żadnej ewakuacji.
„Zamknięta jest przestrzeń powietrzna nad Izraelem, a także nad Iranem. Opowieść o tym, że jest przygotowana jakaś ewakuacja, nie służy uspokajaniu sytuacji” – powiedział Wroński Radiu Eska.
Resort dyplomacji pozostaje w kontakcie z MON oraz placówkami na miejscu. W przypadku pogorszenia sytuacji decyzje będą podejmowane natychmiast.
Atak, który może zmienić układ sił
Izrael przeprowadził nad ranem w piątek uderzenie na irańskie cele wojskowe i nuklearne, m.in. w Natanz i Parczin. W ataku zginąć mogli wysoko postawieni irańscy dowódcy oraz naukowcy zaangażowani w program nuklearny. Irańskie władze zapowiadają odwet, a społeczność międzynarodowa — wstrzymuje oddech. Napięcie w regionie Bliskiego Wschodu wzbudza poważne obawy o eskalację konfliktu z regionalnego w międzynarodowy. Polska, jako członek NATO i bliski sojusznik USA, obserwuje sytuację z dużą uwagą. Choć bezpośrednie zagrożenie dla obywateli RP jest obecnie niskie, ewentualna eskalacja może wpłynąć na bezpieczeństwo w całym regionie oraz na decyzje strategiczne w Europie. Rząd zapewnia, że wszystkie służby działają w ścisłej koordynacji. W obecnych realiach geopolitycznych kluczowe pozostaje szybkie reagowanie na zmieniającą się sytuację oraz dyplomatyczne kanały deeskalacji napięć.
Polska obserwuje uważnie
Minister spraw wewnętrznych Tomasz Siemoniak, przebywający w Luksemburgu na spotkaniu szefów MSW państw UE, podkreślił, że polskie służby pozostają w gotowości.
„Świat się spodziewał, to nie jest zaskoczenie. Niemniej jednak już ta sama faza kinetyczna zawsze wywołuje ogromne konsekwencje” – mówił Siemoniak.
„To pokazuje, jak świat jest zdestabilizowany, jak coraz więcej mamy wyzwań. Musimy dbać o to, żeby bezpieczeństwo Polski i Polaków było na pierwszym planie”.
Co to oznacza dla Polski?
Dla Polski kluczowe będą najbliższe dni. Niewykluczone, że nasz kraj będzie musiał odegrać rolę w organizacji pomocy humanitarnej lub ewakuacji cudzoziemców z regionu. Ponadto pogłębiający się kryzys może wpłynąć na ceny ropy, bezpieczeństwo energetyczne i nowe napięcia w Europie.
Polska, jako sojusznik USA i aktywny członek NATO, będzie zmuszona zająć jednoznaczne stanowisko, szczególnie jeśli konflikt przerodzi się w szerszą regionalną konfrontację.
Poniżej galeria: Konflikt zbrojny Iran-Izrael
