Isabel wyjeżdża ratować rękę

2015-12-30 3:00

Poważna operacja za granicą. To dzięki niej Isabel Marcinkiewicz (34 l.) ma odzyskać czucie w lewej ręce. Rok temu tuż przed świętami miała wypadek samochodowy. Od tego czasu chodzi w specjalnym stabilizatorze. Nawet najdelikatniejsze dotknięcie sparaliżowanego miejsca sprawia jej straszny ból.

- Isabel będzie operowana. Będą jej rekonstruować splot ramienny, próbować połączyć uszkodzone nerwy. Zabieg odbędzie się za granicą - mówi nam jej znajoma. Jak ustaliliśmy, takie operacje wykonuje się m.in. we Francji, a zabieg kosztuje aż 8 tys. euro, czyli ponad 30 tys. zł.

Przypomnijmy, że w wyniku wypadku żona byłego premiera ma uszkodzony splot ramienny z niedowładem i przeczulicę w okolicach barku. Palcami rąk może tylko delikatnie drgnąć. - Ona jest przerażona - dodaje nam jej przyjaciółka. - A ludzie, którzy widzą ją na ulicy, czasami myślą, że to jakieś żarty. Chodzi z odsłoniętym ramieniem, bo najmniejsze dotknięcie tego miejsca sprawia jej ogromny ból - tłumaczy.

Rehabilitanci, koleżanki, rodzice - to osoby, które obecnie się opiekują Isabel. - W takich momentach każdy mąż byłby przy żonie - mówiła nam Isabel. Ale Kazimierz Marcinkiewicz (56 l.) najwyraźniej czeka już tylko na wyrok sądu w ich sprawie rozwodowej.

Po zeszłorocznym wypadku samochodowym Isabel opowiedziała nam o rozpadzie ich małżeństwa. -Kaz zostawił mnie ze sparaliżowaną ręką. Kiedy wychodziłam ze szpitala, wysłał mi SMS-a z pytaniem, kto będzie się mną opiekował. Wtedy zrozumiałam, że muszę się od niego odciąć, że to już definitywny koniec - wyjawiła nam Isabel. - Wszystko zaczęło się walić pod koniec 2012 r., kiedy wróciliśmy do Polski. Przestał się mną interesować. A po wypadku przychodził do szpitala tylko po to, by się lansować, grać przed mediami kochającego męża - twierdziła.

W sądzie jest złożony pozew rozwodowy. Isabel chce, by rozwód orzeczono z winy Kazimierza Marcinkiewicza. Walczy o alimenty.

Zobacz także: Politycy, którzy ZOSTAWILI żony