"Super Express": - Podczas ostatniej miesięcznicy smoleńskiej doszło do przepychanek, a Władysław Frasyniuk został wyniesiony przez policję z miejsca zdarzenia, ma mieć postawione zarzuty. Jak pan to ocenia?
Ireneusz Krzemiński: - W ogóle trudno mi się pozbierać. Człowiek, który swoim życiem przyczynił się do odzyskania wolności przez Polskę, miał niesamowity wkład w zwycięstwo Solidarności, dziś przez policję jest traktowany dokładnie tak samo jak wtedy, gdy był bity przez ZOMO. To w jakimś stopniu pokazuje też, na jakim etapie dziejowym się znajdujemy. Przeraża mnie jeszcze coś innego.
- Co takiego?
- Niebywała fala hejtu, nienawistne komentarze w internecie wobec Władysława Frasyniuka. To świadczy w jakimś stopniu o porażce Polaków, którzy nie potrafią docenić wagi ruchu, który przyniósł nam wolność 30 lat temu i autentycznych bohaterów, jakim był i jest Władysław Frasyniuk. Tymczasem to postać bez zarzutu. Bo o ile do Lecha Wałęsy można mieć jakieś zastrzeżenia za czas prezydentury, u Adama Michnika wątpliwości budzić może fakt, że z ofiary Wojciecha Jaruzelskiego stał się jego przyjacielem, tak Frasyniuk jest pod tym względem całkowicie bez zarzutu. I w momencie gdy lansuje się nam pseudobohaterów, autentyczny bohater jest traktowany w ten sposób. A jedyne, o co się upomina, to standardy demokratyczne, ale też moralne, które są oczywiście masakrowane w państwie Jarosława Kaczyńskiego.
- Jednak krytycy działań Władysława Frasyniuka podkreślają, że chodzi o formę protestu. Po pierwsze - w klapie Frasyniuk miał przypiętą plakietkę, gdzie cyrylicą było napisane hasło obraźliwe wobec PiS. Po drugie - jednak Obywatele RP zakłócili obchody miesięcznicy smoleńskiej mającej charakter religijno-żałobny.
- Gdyby w Polakach została choć resztka ducha Solidarności, to po tym, co się stało w sobotę, następna tzw. miesięcznica smoleńska w ogóle by się nie odbyła. Po prostu na Krakowskim Przedmieściu pojawiłby się taki tłum ludzi, który nie dopuściłby do jej przeprowadzenia. Te pseudożałobne uroczystości nie powinny być organizowane, bo mają charakter politycznie ukierunkowanych spektakli nienawiści. Mnożą się na nich kolejne, coraz bardziej absurdalne teorie i oskarżenia. I wszystko w interesie jednej partii politycznej.
- Tego typu upamiętnienia chce szereg rodzin smoleńskich, sam Jarosław Kaczyński też stracił w katastrofie brata.
- Te obchody mają charakter pseudożałobny, trwają od siedmiu lat co miesiąc, teorie tam wygłaszane są obrazą dla ludzkiej inteligencji i policzkiem dla nas wszystkich. A wszystko pod jakimś religijnym namiotem. Tym bardziej uderza ich wręcz niemoralny charakter, bo wszystko jest oparte na kłamstwie - kłamstwie, na którym zastęp księży kładzie pieczęć! To nie powinno się odbywać i ludzie powinni zablokować następną miesięcznicę, tłumnie przyjść i zaprotestować przeciw obchodom na Krakowskim Przedmieściu.
Zobacz: Frasyniuk: "Jarek PLUJESZ w twarz swojemu bratu". Teraz będzie go ścigać policja