Ireneusz Kamiński: Zignorowano argumenty

Skandaliczny wyrok Strasburga w sprawie Katynia.

"Super Express": - trybunał w Strasburgu wydał wczoraj wyrok w sprawie śledztwa katyńskiego w Rosji.

Ireneusz Kamiński: - To orzeczenie jest rozczarowujące. Jest też uderzające dla prawnika. Cechą sporu sądowego jest to, że strony argumentują, sąd się następnie odnosi do argumentów, jedne uznaje, innych nie i wskazuje, dlaczego to zrobił. W wyroku nie ma odniesienia się do naszej argumentacji. To zdumiewające.

- Rosja argumentowała, że Trybunał nie ma uprawnień do oceny ich śledztwa, bo dotyczyło ono 1940 roku, kiedy nie było jeszcze ani trybunału, ani konwencji praw człowieka.

- Przywoływaliśmy orzecznictwo Międzyamerykańskiego Trybunału Praw Człowieka, który nie widział przeszkód, by orzekać w podobnych sytuacjach. Cytowaliśmy też orzecznictwo innych sądów międzynarodowych. Trybunał zignorował nasze argumenty, odbieram to jako coś niezwykle przykrego i złego.

Przeczytaj również: Rosja skazana za mord katyński! Dość kłamstw o Katyniu

- Z czego to wynika?

- To byłby precedens. Gdyby wyrok był inny i zobowiązywałby ich do rozliczenia zbrodni popełnionych w przeszłości, to otworzyłoby możliwość żądania przeprowadzania postępowań również w sprawie innych zbrodni. Nie tylko komunistycznych. Może zadziałały obawy, że te nierozliczone sprawy mogłyby zacząć się pojawiać w sądach, a potem przed trybunałem.

- Po tym wyroku nie mamy możliwości niczego się od Rosji domagać na gruncie prawa międzynarodowego, jeśli chodzi o kwestię Katynia?

- Możliwości dokonywania pewnych nacisków i uzgodnień nadal istnieją. Ale wyrok zamknął możliwość podnoszenia naszych racji przed instytucją europejską. Chyba nie możemy liczyć na dobrą współpracę z Rosją.

Zobacz też: Prezydenci otworzyli cmentarz katyński

- Rosjanie wiedzą, jak ważna jest dla Polaków kwestia Katynia. Już Senat pierwszej kadencji w uchwale z dnia 27 kwietnia 1990 roku pisał, że "narodowi i państwu polskiemu zależy na przyjaznych stosunkach ze Związkiem Radzieckim. Mogą się one rozwijać tylko na fundamencie prawdy". Wprawdzie nie ma dziś już Związku Radzieckiego, ale wypadałoby zapytać, co dalej z tymi przyjaznymi stosunkami z Rosją?

- To już pytanie polityczne, a nie prawnicze. Mogę tylko potwierdzić moje intuicje, że to, co pan przytoczył, jest warunkiem koniecznym dla ich zaistnienia. Jeśli nie będziemy tych spraw zamykać w sposób satysfakcjonujący, będą nam towarzyszyły latami.

Prof. Ireneusz Kamiński

Prawnik, pełnomocnik rodzin katyńskich