"Super Express": - Jak pan ocenia propozycję PSL w sprawie reformy emerytalnej?
Dr Ireneusz Jabłoński: - Jest to deklaracja polityczna, która nie łamie w zasadzie partnerskiej umowy wewnątrz koalicji. Propozycja jest tak skonstruowana, że będzie można ją włączyć do rządowego projektu bez większego bólu. Będzie to udogodnienie dla kobiet, ale jest to raczej kwiatek do kożucha niż zmiana, której wszyscy byśmy oczekiwali.
- Pana zdaniem zmiany powinny być bardziej radykalne?
- Przede wszystkim musimy zrozumieć, że reforma jest nie do uniknięcia - obecny system już całkowicie zbankrutował i tego trupa już się nie uratuje. Poza tym zmiany biologiczne - dłużej żyjemy, medycyna się rozwija, więc i czas pracy automatycznie się wydłuża. Dlatego samo wydłużenie wieku emerytalnego jest krokiem w dobrą stronę, ale niewystarczającym.
- Co jeszcze wypadałoby zrobić?
- Zerwać z obowiązkiem uczestniczenia w OFE, który jest absolutną fikcją. Na dodatek ogranicza obywatela. Lepiej, by te pieniądze, które tam kładziemy, zostały do naszej dyspozycji, żebyśmy sami mogli zdecydować, co z nimi zrobimy. Czy zainwestujemy, odłożymy na lokatę, kupimy antyki, akcje, cokolwiek - ale będziemy sami o tym decydowali. Dodatkowo trzeba wprowadzić jedną, stałą emeryturę dla wszystkich, choćby na poziomie minimalnym, ale bez faworyzowania jednych grup kosztem drugich. Bo obecnie odbywa się to na zasadach zupełnie niezrozumiałych.
Ireneusz Jabłoński
Ekonomista, członek zarządu Centrum im. A. Smitha