Ile zarabia Kinga Duda jako doradca prezydenta? Szef gabinetu zdradza

Powołanie Kingi Dudy na stanowisko doradcy w gabinecie swego ojca od kilku miesięcy wzbudza wiele emocji i pytań. Ostatnio mocny nacisk kładzie się na fakt, że prezydencka córka jest w wieku bardzo dużej części demonstrujących kobiet opowiadających się przeciwko decyzji Trybunału Konstytucyjnego, w praktyce delegalizującej aborcję w Polsce.

Po długim okresie milczenia, 28 października Kinga Duda zabrała głos w sprawie protestów, publikując w internecie oświadczenie. "Rozumiem oburzenie kobiet wywołane wyrokiem TK z 22 października. Jednak dyskusja, która pierwotnie dotyczyła wyroku, wydaje się aktualnie buntem przeciwko wszystkiemu. Część protestujących ucieka się do działań skrajnych, na które nie można wyrażać zgody - akty przemocy, niszczenie mienia, kościołów, obrażanie osób, które nie podzielają poglądów skrajnej grupy protestujących" – pisała na Twitterze Kinga Duda.

Jednak zamiast wyklarować specjalną misję Kingi w pałacu, manifest wprowadził społeczeństwo w konsternację, gdyż swą wypowiedzią prezydencka doradczyni potępiła wyrok Trybunału mianowanego przez Prawo i Sprawiedliwość.

Dziś jej „oficjalną” rolę u boku prezydenta RP objaśniał szef gabinetu prezydenckiego Krzysztof Szczerski w rozmowie z radiem RMF. - Przede wszystkim chodzi o wykorzystanie doświadczenia prawniczego pani Kingi Dudy – zdradza prezydencki minister. Córka prezydenta ma udzielać rad "w zakresie bardzo szczególnym, jakim jest polubowne załatwianie sporów, arbitraż". Jedną ze szczególnych dziedzin eksperckich Kingi Dudy ma być wprowadzenie instytucji sędziów pokoju.

Dowiedzieliśmy się także, że jako społeczny doradca, córka Andrzeja Dudy nie pobiera żadnych wynagrodzeń pieniężnych.

Czy młoda absolwentka prawa Uniwersytetu Jagiellońskiego będzie w stanie wypracować pokój po wojnie wypowiedzianej obozowi rządzącemu przez Ogólnopolski Strajk Kobiet? Czas pokaże.