Ile dać księdzu po kolędzie?
Ile należy dać w kopercie po kolędzie? Co roku takie pytanie zadaje sobie wielu wiernych, którzy chcą się przygotować do przywitania księdza w swoim domu, tym bardziej, że niektórzy duchowi mówią wprost, ile powinna dać dana rodzina lub jakie są dolne i górne granice ofiary. Co na ten temat myśli znany z TikToka Ksiądz z Osiedla, czyli Rafał Główczyński? - Mówi się o pewnych patologiach. Wiemy, że są księża, którzy ustalają "widełki" datków i w takim przypadku mówimy wprost: to jest złe, tak nie można. Naprawdę chodzi o to, by poznać parafian. Zupełnie inaczej odprawia się później mszę, kiedy zna się ludzi siedzących w ławkach – powiedział duchowny w rozmowie z Onetem. Według niego, ważniejsza od ofiary jest rozmowa. Sam zawsze podkreśla, że w jego przypadku koperta nie jest konieczna. - Osobiście zawsze pytam parafian, czy nie mają pilniejszych wydatków. Mówię, że to nie jest koniecznie. Każdy ma przecież mnóstwo zobowiązań. Przyjmuję ofiarę, gdy ktoś się upiera, żebym to zrobił – mówił ksiądz Rafał Główczyński.
Na co idą pieniądze z ofiar?
Ksiądz Rafał Główczyński podkreślił także, że nie zawsze ofiara jest wydawana na potrzeby danego księdza, a całej parafii. - Zazwyczaj proboszczowie decydują, jak zostaną rozdysponowane te środki. Każda parafia ma swoje wydatki, nawet te najbardziej prozaiczne, jak rachunki za ogrzewanie. Przykładowo nas w jednym sezonie grzewczym miesiąc grzania kosztował ok. 5 tys. zł – tłumaczył w rozmowie z Onetem. Sam przyznał, ze pieniądze z ofiar przeznacza na organizowanie wyjazdów dla młodzieży.