III wojna światowa na horyzoncie. Zdaniem Janusza Korwina-Mikkego

2015-04-14 9:36

W dawnych czasach, gdy rządziła komuna, stale słyszałem o "groźbie amerykańskiego imperializmu". Cóż: mieliśmy wtedy na głowie sowiecki imperializm, musieliśmy płacić za pomoc rewolucjonistom w Egipcie, za stłumienie powstania na Węgrzech - więc na amerykańskich imperialistów patrzyliśmy z dużą sympatią: z całą pewnością ograniczali imperializm sowiecki.

Mawiało się wtedy: "Stany Zjednoczone to agresywny imperialistyczny kraj, który w każdym zakątku świata wtrąca się... w wewnętrzne sprawy Związku Sowieckiego!".

Bo imperialiści sowieccy wtrącali się we wszystko - a imperialiści amerykańscy im w tym przeszkadzali. Jakoś się to równoważyło, do wojny światowej szczęśliwie przy tym nie doszło.

Obecnie Związek Socjalistyczny został szczęśliwie rozwiązany - więc wszyscy odetchnęli z ulgą.

Na krótko.

Okazało się bowiem, że imperialiści amerykańscy, nie mając już przeszkody w postaci imperialistów sowieckich, zaczęli się panoszyć po całym świecie. A to obalili Kaddafiego w Libii, a to rząd w Tunisie, a to dyktatora Egiptu, a to okupowali Irak i Afganistan, a to napadli na Bogu ducha winnego prezydenta Syrii...

I gdy ktoś protestował, to dowiadywał się, że się wtrąca w wewnętrzne sprawy Stanów Zjednoczonych!

Doszło do tego, że Amerykanie żądali wydania im ludzi, którzy złamali prawo amerykańskie. Jeśli dziś ktoś prześpi się w Polsce z Amerykanką z Marylandu mającą 16 lat - to ryzykuje, że zostanie oskarżony o pogwałcenie prawa stanu Oregon (gdzie "wiek dostępności" wynosi 17 lat) - choć w Polsce jest to 15 lat.

Teraz Amerykanie wtrącili się w wewnętrzne sprawy Ukrainy - i zabierają się za wtrącanie się w sprawy Rosji. A Rosja - choć nie jest już Imperium Światowym - na to im pozwolić nie chce. I potężne dziś Chiny ją w tym popierają.

I Amerykanie pojęli, że jeśli chcą być Najpotężniejszym Imperium - to muszą siłą złamać opór Chin i Rosji. W tym celu potrzebują wojny - i to teraz, gdy Chiny jeszcze nie są potężniejsze od USA!

Ukraina jest tylko pretekstem. Amerykanie nie mają na ogół pojęcia, gdzie jest ta Ukraina, mają Ukraińców kompletnie w nosie, ale gotowi są walczyć z Rosją do ostatniego Ukraińca.

Bo to jest świetny pretekst do zrobienia III wojny światowej.

I Polska jest jedynym krajem, który ich w tym popiera. Ani Białoruś, ani Rumunia, ani Słowacja, ani Węgry - nie stoją tu po stronie USA - bo nie chcą III wojny światowej. Natomiast pp. Duda i Komorowski na wyścigi uprzedzają życzenia Amerykanów.

Jeśli Polska też ogłosiłaby neutralność w tym sporze - Amerykanie po prostu nie mieliby dostępu do Ukrainy!

I to jest poważna szansa na uniknięcie tej wojny. Która może przecież być atomową!

Ja jestem dość agresywny - ale po prostu nie widzę żadnego interesu dla Polski w zrobieniu kolejnej wojny światowej. Jestem i będę za ogłoszeniem neutralności w sprawie Ukrainy. Nie chce popierać nikogo.

I sądzę, że to rozsądna postawa.

Zobacz: Przemysław Harczuk: Czy wy nas macie za idiotów?