Igor Janke: Gra na osłabienie PSL

2011-07-18 4:00

List Jarosława Kaczyńskiego do premiera Donalda Tuska ocenia Igor Janke

"Super Express": - Jarosław Kaczyński opublikował list do premiera na pana blogu...

Igor Janke: - Na swoim blogu w Salon24.pl szef PiS już jakiś czas temu docenił, że za pośrednictwem mediów społecznościowych można się skutecznie komunikować. W niedzielę, także w Salonie24, odpowiedział Kaczyńskiemu najpierw Wojciech Olejniczak, a potem wicepremier Pawlak. To pokazuje, jak zmienia się sposób komunikowania w polityce. I gdzie ona się toczy.

- To kolejny element kampanii wyborczej PiS?

- Oczywiście, choć formalnie kampania jeszcze się nie zaczęła. Więc PiS prowadzi ją pod hasłem kampanii informacyjnej, wieszając billboardy z Jarosławem Kaczyńskim i emitując spoty atakujące rząd. Wybory odbędą się za niecałe trzy miesiące i Kaczyński szuka słabych punktów w obozie władzy. Tym bardziej że jest w sytuacji goniącego i musi rozpocząć kampanię wcześniej od Platformy. Tak jak Lech Kaczyński rozpoczął dużo wcześniej od Donalda Tuska kampanię prezydencką w 2005 roku. I okazało się to skuteczne.

- Jak pan ocenia treść tego listu?

- Nie jestem ekspertem od rolnictwa. Ale w kampanii chodzi przede wszystkim o to, by skutecznie uderzyć, a czy robi się to merytorycznie, czy nie - to już sprawa wtórna.

- Chyba jednak trochę przesadził, mówiąc, że sytuacja w rolnictwie jest tragiczna i zagrożone jest bezpieczeństwo żywnościowe kraju...

- Sytuacja w rolnictwie nie jest ani dramatyczna, ani pomyślna. Abstrahując od oceny merytorycznej, prawdą jest, że wywołał dyskusję. To wiadomość dnia - piszą o tym portale internetowe, politycy wypowiadają się w telewizji... Kaczyński swą niedawną wizytą w sklepie spożywczym też wywołał dyskusję na temat rosnących cen. A w długofalowym interesie PiS jest to, by mówić, że w Polsce jest coraz drożej.

- Do kogo chciał trafić ze swym przekazem?

- Do elektoratu wiejskiego, który stanowi dość sporą część potencjalnego elektoratu PiS. Kaczyński ma silnego konkurenta w postaci PSL. Więc naturalnie chce tę partię osłabić i doprowadzić za wszelką cenę do tego, by koalicja PO-PSL nie była możliwa do odtworzenia w przyszłym parlamencie. Chce zabrać ludowcom te dwa-trzy procent poparcia, które mogą być dla nich kluczowe. Z kolei dla PO koalicja z PSL jest bardzo wygodna, a z SLD bardzo niewygodna.

- Czy Kaczyński zrażając do siebie wszystkie trzy partie, nie skazuje się dobrowolnie na izolację po wyborach?

- Niekoniecznie. W polskiej polityce często zawiera się koalicje z partią, którą się wcześniej krytykuje. Tak to jest, gdy na boisku nie ma zbyt wielu zawodników.

Igor Janke

Publicysta "Rzeczpospolitej"