W zeszłym roku maślana drożyzna mocno dała nam popalić. Obecnie średnio za kostkę tego tłuszczu płacimy ok. 5 zł, a nie prawie 7 zł jak w szczytowym momencie 2017 r., jednak ceny znów zaczynają się piąć do góry. Jak poinformował Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa, średnia cena masła w blokach wzrosła przez miesiąc o 3 proc., a w stosunku do początku ubiegłego roku - aż o 10 proc. Powód to sytuacja na światowych rynkach. - W styczniu produkcja mleka w Nowej Zelandii była o prawie 5 proc. mniejsza niż przed rokiem. Spowodowane to było gorszą jakością pastwisk, które dotknęła susza - czytamy w raporcie Pawła Wyrzykowskiego, eksperta rynków rolnych z BGŻ BNP Paribas. Do tego popyt na masło wciąż rośnie.
Drożeją też ryby. Jak podaje Instytut Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, tylko w stosunku styczeń - luty te mrożone podrożały o 1,8 proc. Trzy złote więcej niż przed rokiem kosztuje kilogram wędzonego łososia (obecnie 100 zł/kg). Drożyzna dotknęła również swojskiego karpia. Przez słabe połowy obecnie za kilogram płacimy średnio ponad 15 zł, podczas gdy jeszcze niedawno kosztował maksymalnie 14 zł.
Czytaj: Masło nadal drogie, ale jest nadzieja. W kilku krajach już tanieje