Ten komunikat jest kwintesencją skuteczności i zapobiegliwości resortu kierowanego przez Sawickiego. Gdy minister się dziwi, polscy rolnicy z powodu rosyjskiego embarga tracą gigantyczne pieniądze - do tej pory już 25 mln zł.
Polskie warzywa, owoce oraz mięso to konkurencja dla rosyjskich produktów, na którą nasi wschodni sąsiedzi patrzą niezbyt chętnie. I jeśli tylko nadarza im się okazja, wprowadzają embargo. I tak właśnie zrobili teraz. Tyle tylko, że to my sami daliśmy Rosjanom doskonały do tego pretekst. Polska przedstawiła Federacji listę 17 laboratoriów, które miały badać eksportowane warzywa na obecność bakterii EHEC.
Przeczytaj koniecznie WSZYSTKIE SUPER KOMENTARZE Huberta Biskupskiego
Okazało się jednak, że 16 spośród tych laboratoriów nie ma odpowiednich uprawnień. Efekt? Rosjanie znieśli embargo na warzywa z Holandii, Belgii, Danii, a nawet z Hiszpanii, a na polskie utrzymali. Minister Sawicki jest jednak zdziwiony i tokuje, że jak sprawa nie zostanie rozwiązana w ciągu kilku dni, to on wyśle do Moskwy specjalną delegację. Gotów jestem postawić dolary przeciwko orzechom, że sprawa szybko załatwiona nie zostanie. Swoją nieudolnością i niekompetencją pracownicy resortu rolnictwa raczej nie zmienią stanowiska Rosjan.
Tak więc pozostanie tylko zdziwienie. Zdziwienie, że ministrem rolnictwa jest osobnik, który nie potrafi dbać o interesy rolników i naraża ich na straty.