Rosjanie powtórzyli zaprezentowane już wielokrotnie zarzuty wobec polskich pilotów i organizatorów lotu (w olbrzymiej części niestety uzasadnione) i okrasili to tekstem o bełkoczących szympansach. No, ale stało się to newsem dnia.
A szkoda, bo przez to niemal niezauważona przeszła niezwykle ciekawa informacja - o czystkach w świętokrzyskiej PO. Zarząd krajowy Platformy wyrzucił z partii aż 37 swoich lokalnych działaczy i na tym wcale poprzestać nie chce. To zemsta, jakby powiedzieli złośliwi, albo logiczna konsekwencja, jakby określili to realiści, tego, że owi działacze w ostatnich wyborach samorządowych startowali pod szyldami obcych komitetów, a nie pod sztandarami PO.
Patrz też: Rząd nie chce rozmawiać z Rosją na temat raportu MAK. Czeka na publikację raportu komisji Millera
Przyjrzyjmy się na chwilę tym wyrzuconym: wiceprezes PKS, wicedyrektor departamentu w Urzędzie Marszałkowskim, dyrektor lokalnego oddziału ARiMR, wicedyrektor Urzędu Pracy. Jeżeli ktokolwiek miał wątpliwości, po co się w Polsce walczy o władzę, to świętokrzyski przykład powinien ją rozwiać. Po to, żeby ją później rozdać w postaci państwowych i samorządowych stanowisk - kumplom i rodzinie.