Hubert Biskupski: Przyszli emeryci nabici w butelkę szampana

2011-01-03 9:07

Trzeba przyznać, że premier Donald Tusk sztukę PR opanował do perfekcji. W przeddzień sylwestrowego szaleństwa poinformował rodaków o wyższości ZUS nad OFE i o tym, że duża część składki płynąca do tej pory do funduszy popłynie do państwowego molocha.

Moment premier wybrał idealny, bo decyzja, która wpłynie - negatywnie rzecz jasna - na wysokość naszych emerytur, zniknęła wśród huku strzelających szampanów i kolorowych ogni błyskających na niebie. Składki? Jakie składki!? Kreacje, fryzury i sposoby na kaca zdominowały doniesienia mediów. Tymczasem sylwester przeminął, a decyzja premiera rozmontowująca dotychczasowy system emerytalny została.

Przeczytaj koniecznie: Tusk o OFE: Do OFE trafiać będzie mniej pieniędzy. Emeryci będą mogli sami decydować, gdzie trafią ich fundusze

Doraźnie ratując budżet, szef rządu wybrał rozwiązanie najprostsze i złe. Nie wierzę, że państwowy ZUS zadba o moje składki lepiej niż prywatny fundusz. On przecież nie musi się starać o moje pieniądze, bo dostanie je z automatu. Nie wiem, czy pieniądze, które mają trafiać na specjalne subkonto w ZUS będą dziedziczone (a tak jest w Otwartych Funduszach Emerytalnych).

Nie wiem, jak będą waloryzowane, bo szczegółów nie przedstawiono. Nie wiem w końcu, czy za kilka lat to specjalne subkonto nie zostanie zlikwidowane i wszystkie pieniądze nie trafią do jednego worka. Bo w obietnice polityków nie wierzę. Tyle razy nabijali nas przecież w butelkę.