Hubert Biskupski: Przepisy tak dobre, że trzeba je zmienić

2013-10-28 4:00

„Ustawa śmieciowa działa coraz lepiej, ale jej dokładne efekty poznamy dopiero po Nowym Roku” – oświadczyło właśnie Ministerstwo Środowiska. Ale przedstawiciel resortu dodał w tym samym oświadczeniu, że ministerstwo pracuje... nad nowelizacją przepisów o odpadach.

Gdzie tu logika, spytają ci wszyscy, którzy muszą teraz starannie myć opakowania po jogurtach, zlizywać resztki masła z papieru i skrupulatnie oddzielać folię aluminiową od tej niealuminiowej? Skoro działa tak dobrze, to po co ją zmieniać – będą się dziwić ci, którzy za wywóz śmieci płacą teraz kilka razy więcej niż przed wejściem w życie ustawy?

Oj, chyba ustawa nie działa tak dobrze, jak próbuje nam wmówić minister Marcin Korolec. I doskonale wie o tym minister środowiska, który najwyraźniej uznał, że można nas bezkarnie robić w pięć groszy. Bo nie z czego innego, tylko z danych ministerstwa wynika, że aż 60 proc. gmin ma problem z wdrożeniem ustawy śmieciowej! Jakby tego było mało, prawnicy oraz politycy nie mają wątpliwości, że zapisy ustawy, i to te kluczowe, są niezgodne z konstytucją.

Marszałek Sejmu Ewa Kopacz i zastępca prokuratora generalnego Robert Hernand przyznali to otwarcie dwa tygodnie temu w piśmie do Trybunału Konstytucyjnego. Oboje stwierdzili, że sprzeczny z ustawą zasadniczą jest przepis mówiący o tym, kto jest właścicielem nieruchomości. A to właśnie na właścicielu nieruchomości spoczywa obowiązek opłaty śmieciowej.

Jeśli TK potwierdziłby, że pobierane opłaty są sprzeczne z prawem, gminy musiałyby je zwrócić i groziłoby im bankructwo. Ale to pewnie nie będzie już zmartwienie ministra Korolca, autora megabubla. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że do czasu wydania orzeczenia pan minister trafi na luksusowe zesłanie – do Brukseli, a może jeszcze ciut dalej.