Hubert Biskupski

i

Autor: ARCHIWUM

Hubert Biskupski: Odlot ministra skarbu

2013-04-20 4:00

Premier Donald Tusk dokonał wczoraj politycznej dekapitacji ministra skarbu Mikołaja Budzanowskiego. Oficjalnym powodem było informacyjne zamieszanie związane z podpisaniem memorandum w sprawie budowy tzw. drugiej nitki rurociągu jamalskiego.

Trzeba przyznać, że premier zareagował ostro po upokorzeniu, którego doznał, gdy pytany przez dziennikarzy o memorandum nie był w stanie udzielić jakiejkolwiek informacji w tej sprawie. Z ludzkiego punktu widzenia rozumiem decyzję premiera - trzeba było znaleźć odpowiedzialnego za PR-owską kompromitację. I to odpowiedzialnego zajmującego eksponowane stanowisko, a nie jakiegoś starszego specjalistę z Departamentu Informacyjnego. Ale mam spore wątpliwości, czy to właśnie Budzanowski ponosi winę za to zamieszanie. W przypadku bankrutującego LOT-u, który by ratować się przed upadkiem, poprosił o gigantyczną rządową pomoc, wina ministra była bezsporna. Wtedy jednak premier wykazał zaskakującą wyrozumiałość.

Budzanowskiego było łatwo zdymisjonować, bo nie ma żadnego zaplecza politycznego, nie jest nawet posłem i żadna z frakcji w PO nie stawała w jego obronie. Nowym ministrem, odnoszę wrażenie, że jednak dość przypadkowym, został dotychczasowy wiceszef resortu administracji i cyfryzacji. W zarządzaniu majątkiem Skarbu Państwa doświadczenia nie ma wielkiego, a wyzwania stoją przed nim ogromne, żeby wspomnieć tylko o projekcie eksploatacji gazu łupkowego.

Wraz z dymisją ministra skarbu zapewne zakończy się też kilka dobrze zapowiadających się karier. I rozpocznie się karuzela stanowisk. Swoją drogą ciekawe, czy srogi Tusk w ramach pocieszenia wciśnie odwołanego ministra do zarządu którejś ze spółek Skarbu Państwa, tak jak to się swego czasu stało z ministrem Aleksandrem Gradem. Prestiż co prawda nie ten, ale pensja kilkukrotnie wyższa.