Hubert Biskupski: Obiecanki cacanki, a głupiemu radość

2010-10-16 8:30

Gdy trzy lata temu Platforma Obywatelska obejmowała wespół z PSL rządy w Polsce, obiecywała nam tanie państwo. Dziś już możemy śmiało powiedzieć, że były to czcze obietnice. Wystarczy spojrzeć na gwałtowny rozrost biurokracji, o którym piszemy na str. 3.

Tylko w 2009 r. - roku szalejącego kryzysu - liczba urzędników zwiększyła się o niemal 40 tysięcy (ponad 10 proc.). O ile jeszcze można znaleźć uzasadnienie dla wzrostu zatrudnienia w samorządach - zwiększone zadania związane z absorpcją funduszy unijnych - o tyle nie sposób racjonalnie wytłumaczyć, dlaczego tak gwałtownie powiększa się zatrudnienie w administracji państwowej. Przecież państwu nie przybyło nagle zadań!

Jeszcze kilka miesięcy temu główny doradca premiera Michał Boni zapowiadał, że w ramach szukania oszczędności zostanie zwolnionych 40 tys. urzędników. Dziś już wiemy, że tych zwolnień nie będzie. Rządowi najwyraźniej łatwiej oszczędzać na innych niż na sobie.

Przeczytaj koniecznie: Arkadiusz Protas: Biurokracja znacząco hamuje rozwój kraju