Z rządem, który nie zajmuje się jedynie harataniem w gałę, ale reformuje państwo, ulepsza administrację i jak już musi szukać oszczędności, to tnąc koszta, a nie podnosząc podatki. Który zamiast PR-owych sztuczek prowadzi realną politykę społeczną i gospodarczą.
Z opozycją, normalną opozycją, która przestanie się zajmować trotylem, magnesem i mgłą, a zabierze się za tworzenie alternatywy dla obecnego gabinetu. Która słowa "hańba", "narodowa zdrada" i "smoleński mord" zastąpi projektami ustaw i gabinetem cieni.
Z lekarzami, którzy przestaną się bać wypisywać recepty i dla których troska o zdrowie pacjenta będzie ważniejsza niż troska o interesy producentów leków.
Z urzędnikami, którzy dostrzegą, że to oni są dla ludzi, a nie na odwrót.
Ze szpitalami bez wielomiesięcznych kolejek na zabiegi i operacje i w których łóżka stoją w salach, a nie na korytarzach.
Z drogami, z których znikną dziury, wąskie pobocza i pijani kierowcy.
Z rynkiem pracy, na którym absolwenci nie będą musieli wyjeżdżać do Anglii na zmywak, by znaleźć pracę.
Z rodzinami, dla których dzieci nie będą obiektem agresji, przemocy i nienawiści.
Niech ten nowy rok będzie lepszy niż 2012, ale gorszy niż 2014. Bez afer, awantur i katastrof. Niech będzie naprawdę nudny.
Nie wiem, czy moje życzenia się spełnią, ale chociaż przez chwilę zabawię się w optymistę. Państwu też to radzę.
None