Zresztą gdyby sondaż przyniósł wynik odwrotny, to moim zdaniem i tak nie miałoby to większego wpływu na losy krzyża w parlamencie. Bo o tym, czy będzie on dalej tam wisiał, czy też stamtąd zniknie, zadecyduje arytmetyka, czyli sejmowa większość. A ta, jak wiadomo, opowiada się za pozostawieniem go na miejscu. No, chyba że ktoś zdecyduje się na samowolkę i nie oglądając się na żadne uchwały, usunie krzyż pod osłoną nocy, wszak już precedens w tej sprawie mamy - w 1997 r. posłowie AWS wieszali przecież ten krzyż nocą, nie czekając na żadne formalne decyzje.
Po co zatem formacja Janusza Palikota rozpoczyna bój z sejmowym krzyżem, który z góry skazany jest na klęskę? Bo to element programu Ruchu Palikota? Bo to forma walki o świeckie państwo? Ja też się nad tym zastanawiałem. I, jak mi się wydaje, odpowiedź na to pytanie chyba znalazłem, słuchając rozmowy nowo wybranego posła Ruchu Andrzeja Piątaka w Polskim Radiu Szczecin, która robi zawrotną furorę na Facebooku.
Dziennikarz przez niemal 20 minut próbuje wydobyć od nowego posła informacje, czym zajmie się w Sejmie. I mimo usilnych starań nie udaje mu się to, bo ten hodowca norek najzwyczajniej nie ma pojęcia, po co kandydował do Sejmu i co będzie tam robił. No cóż, jak się nie ma programu i pomysłu na rozwiązywanie poważnych problemów Polaków, to trzeba szukać tematów zastępczych, wokół których zrobi się hałas. I takim zastępczym tematem jest właśnie sejmowy krzyż.