Prezes, zwracając się do obecnych na sali konserwatywnych publicystów i naukowców stanowiących intelektualne zaplecze jego partii, stwierdził, że "Polska powinna nawiązać do etosu przedwojennej inteligencji". Nie sprecyzował niestety, czy bardziej do etosu tej skupionej wokół "Wiadomości Literackich", czy też może tej, która pisała w "Gazecie Warszawskiej" albo "Myśli Narodowej". Swoją drogą zaskakiwać musi, że szef największej partii opozycyjnej, która za kilka miesięcy może przejąć władzę, inspiracji do budowy nowoczesnego państwa szuka w archaicznych ideach sprzed niemal stu lat. No cóż, jaka partia, taka nowoczesność.
Gdy zaplecze intelektualne PiS debatowało na Zamku Królewskim w Warszawie o tym, jak zmieniać Polskę, to na stadionach piłkarskich (oraz pod dwoma zamkniętymi stadionami) gromadziło się już trochę mniej intelektualne zaplecze tej partii. Bo od pewnego czasu można odnieść wrażenie, że politycy i sympatycy PiS próbują wykorzystać kiboli do walki politycznej. Wystarczy posłuchać wypowiedzi Kaczyńskiego i Błaszczaka o zamknięciu stadionów oraz poczytać artykuły i wpisy na takich portalach, jak niezalezna.pl czy wpolityce.pl. Dla PiS kibole siejący na stadionach spustoszenie i wykrzykujący wulgarne hasła stali się atrakcyjnym zapleczem, od kiedy otwarcie walczą z rządem Platformy, czy też raczej, od kiedy rząd Platformy im wypowiedział pokazową wojnę. Swoją drogą to ciekawe - profesor Jadwiga Staniszkis w jednym szeregu ze "Staruchem".