Jeżeli chodzi o raport PiS-owski, to nie mam żadnych wątpliwości, że precyzyjnie odpowie na wszystkie pytania. Bo tak naprawdę politycy PiS nie musieli bowiem przeprowadzać żadnego "śledztwa". Oni od początku wiedzieli, że to Tusk i Ruskie są winni, a polski pilot nie mógł popełnić żadnych błędów. I cały ten teatr z parlamentarnym zespołem miał tylko potwierdzić z góry przyjęte założenia.
Znacznie ciekawszy może się więc okazać raport Millera. Nie tylko dlatego, że osoby go przygotowujące miały dostęp do większej liczby materiałów, przeprowadziły symulacje lotu i odczytywały niewyraźne zapisy na czarnych skrzynkach. Także dlatego, że może spowodować polityczne reperkusje w postaci dymisji.
Przeczytaj koniecznie WSZYSTKIE SUPER KOMENTARZE Huberta Biskupskiego
Ale nawet jeśli raport Millera został przygotowany z największą starannością i polecą po nim głowy, to tak naprawdę nie zamknie on dyskusji na temat smoleńskiej katastrofy. Bo w tej sprawie PiS ma swoją "prawdę". I jest to "prawda" całkowicie obojętna na wszelkie argumenty, dowody i fakty.