- Moja wspólna droga z Lewicą się wyczerpała, bo chciałam przyjść do Szymona. On nie traktuje ludzi, którzy do niego przychodzą jako stojaki na chorągiewki, tylko daje pole do działania – mówi wprost Hanna Gill-Piątek i dodaje, że to dopiero początek - Koło parlamentarne na pewno powstanie i to – mam nadzieję – w bardzo krótkim czasie. Ja zrobiłam pierwszy krok (...) to ośmieli inne osoby, aby przekonały się do wejścia do tej parlamentarnej ekipy Szymona. I stenie się to niedługo – zapowiada posłanka. - Szymon mówi, że toczą się rozmowy, ale ja nie jestem w nie wtajemniczona. Ja mam łączyć ruch Polska 2050 z pracami sejmowymi. Rozmowami zajmują się inni – tłumaczy.
Pytana o formę i moment swojego odejścia z partii Wiosna i klubu Lewicy odpowiada: „to był najlepszy moment”. - Lewica się łączy, rusza za chwilę z ofensywą programową, jest po kampanii prezydenckiej – wylicza. Przyznaje jednak, że nie uprzedziła Roberta Biedronia o swoim odejściu. - Tak wyszło – kwituje krótko. KB