Szymon Hołownia stwierdził, że obóz Zjednoczonej Prawicy już się nie podniesie. Jego zdaniem uzyska w następnych wyborach wynik na poziomie co najmniej dwudziestu kilku procent, ale uda się go odsunąć od władzy. - Przygotowujemy się do wcześniejszych wyborów ze wszystkich sił: programowo, strukturalnie i ludzko, pod każdym względem. Wcześniejsze wybory parlamentarne są prawdopodobne już latem lub wczesną wiosną. - powiedział lider ruchu Polska 2050.
- W Polsce pod rządami PiS wszystko jest możliwe. Nawet nie mam specjalnych złudzeń co do szybkości tych wyborów. Mam przekonanie, intuicję, że one naprawdę mogą wydarzyć się wcześniej. Kłopot jest tylko w tym, jak PiS będzie oddawał władzę. Bo tam się zaczynają tarcia. To nie będzie proste dla nich utrzymać tę większość sejmową sześciu, siedmiu posłów, nawet jeżeli Kukiz'15 będzie głosował razem z nimi. Bo na tym to wisi, to wisi na decyzji kilku osób - uważa polityk.
Pytany, czy czuje się przygotowany, aby po wyborach zostać premierem, Hołownia potwierdził, że idzie do wyborów, po to, aby je wygrać. Ciekawe, jak oceniacie, takie deklaracje?
- Jestem gotów i chciałbym zostać premierem RP. Jeżeli idzie się po to, żeby wygrać, to trzeba brać odpowiedzialność za to, o co się walczy. I my robimy absolutnie wszystko, żeby być do rządzenia Polską, nie do protestowania przeciwko Polsce PiS-u, ale do rządzenia Polską przygotowanymi jak najlepiej - podkreślił Hołownia.