„Super Express”: - Skąd się wziął Szymon Hołownia? Do tej pory był kojarzony z programami rozrywkowymi TVN, a dziś aspiruje do roli najważniejszej osoby w państwie.
Eliza Olczyk: - Szymon Hołownia jest pewnego rodzaju tajemnicą. Sam twierdzi, że pomysł o tym, aby wystartować jest autorski. Pieniądze będzie uzyskiwał z własnej kieszeni. Tak naprawdę, czy to jest projekt środowisk biznesowych tak jak Nowoczesna, przekonamy się, gdy pojawią się pierwsze rozliczenia. Na tę chwilę nie wiemy.
- Komu może odebrać głosy?
- Z całą pewnością nie odbierze ich Andrzejowi Dudzie, który ma swój elektorat. Elektorat PiS nie zagłosuje na Hołownię. Jako, że kojarzy go z TVN i celebryckością. Moim zdaniem Hołownia jest zagrożeniem dla prezesa PSL i PO. Jako kandydat opozycji Hołownia wchodzi w tę część, w której jest gęsto od kandydatów opozycji. Zależmy mu, aby przełamać klincz PO i PiS. Jego zdaniem kandydaci apartyjni mogą przełamać pewien schemat.
- Jednak, aby wygrać trzeba mieć wsparcie jakiejś grupy politycznej.
- Owszem. Na razie jednak nie wiemy, jakie zaplecze będzie miał Hołownia, bo sam na pewno nie będzie w stanie zrealizować wszystkiego, co dotyczy kampanii. Społeczny kandydat nigdy nie ma za sobą wielkiego zaplecza politycznego.
- Wielu ludzi uważa, że tak naprawdę nic nie wiemy o Szymonie Hołowni i trzeba dać mu czas, aby mógł zapoznać potencjalnych wyborców ze swoimi pomysłami.
- Również słyszałam ten argument. Nie wiemy, jakie poglądy Hołownia ma na sprawy związane z podatkami oraz redystrybucją dóbr. Nie wiemy także, co myśli o aborcji i związkach jednopłciowych. Na razie jednak Szymon Hołownia nie mówi nam o sobie za wiele. Żywię jednak nadzieję, że w toku kampanii będziemy wiedzieli na jego temat więcej.
- Wierzy pani, że Hołownia może wygrać?
- Czas pokaże. Jednak patrząc na to, że nie ma zaplecza politycznego uważam, że jest to mało realne.
Rozmawiała Sandra Skibniewska