Co zrobił Sąd Najwyższy z postanowieniami Szymona Hołowni?
W czwartek Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych uchyliła postanowienie marszałka Sejmu Szymona Hołowni o wygaszeniu mandatu posła Macieja Wąsika, ale wniosek o pozbawienie mandatu Mariusza Kamińskiego wciąż pozostaje w Izbie Pracy SN.
Jak przypomniał w czwartek na konferencji prasowej Szymon Hołownia, sprawa posła Mariusza Kamińskiego, dotycząca uchylenia mu mandatu posła, nie została jeszcze rozpatrzona przez Izbę Pracy, do której została skierowana.
Sprawa dotycząca Macieja Wąsika została natomiast rozpatrzona przez Izbę Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. A więc, jak ocenił marszałek Sejmu, „status pana Macieja Wąsika jest niejasny”. – Jeśli chodzi o status pana Macieja Wąsika, to on jest dla mnie na razie niejasny. Wypowiem się, kiedy otrzymam komplet dokumentacji z SN, w którym zapoznam się ze stanowiskiem nie tylko jednej izby, ale również izby, do której kierowałem to pismo – stwierdził marszałek.
Sprzeciw marszałka Sejmu
Hołownia pokreślił, że dla niego, jako urzędnika państwowego, decyzja SN w sprawie Macieja Wąsika „jest to rzecz, która nie mieści się w żadnych kanonach”. – Jakby ktoś chciał zapytać, dlaczego dziś w Polsce potrzebna jest reforma praworządności – do czego doprowadziły reformy, które robił Zbigniew Ziobro, a wspierał je Andrzej Duda i inni – to ma dzisiaj koronny dowód na to, do czego to może doprowadzić! Ja się spodziewam, że w tych dwóch sprawach mogą zapaść być może dwa, być może trzy orzeczenia różnych izb SN – ocenił Szymon Hołownia.
Jak przyznał marszałek, korespondował z organami sprawiedliwości, ale bezskutecznie. – Wczoraj wieczorem przyszło pismo z Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych proszące o dokumenty w tej sprawie. One dzisiaj zostały niezwłocznie wysłane o 13.30 do tej izby, tymczasem ona 10 minut wcześniej wydaje postanowienie. Mimo, że nie otrzymała dokumentów o które prosi. To się po prostu w głowie nie mieści! – oburzył się Hołownia.
– A więc dzisiaj Polki i Polacy widzą do czego doprowadziła ta degrengolada! Doprowadziła do tego, że Polak, który idzie do sądu z ważną dla siebie sprawą, np. chce stwierdzić czy otrzymał spadek po babci, może z jednego orzeczenia dowiedzieć się, że otrzymał ten spadek po babci, z drugiego, że babcia dostała spadek po nim, z trzeciego że tak naprawdę to on jest babcią, a z czwartego, że on jest jednak wnukiem, który ten spadek otrzymał – skwitował żartobliwie marszałek Sejmu.
Co dalej?
Marszałek Hołownia stwierdził, że to „ważny dzień dla nas wszystkich”, bo zobaczyliśmy, że „król jest nagi”. – Dostałem tylko jednozdaniową informację, że takie postanowienie zostało wydane. (…) Zobaczyliśmy do czego został doprowadzony polski wymiar sprawiedliwości. Ale Sejm to przeżyje i Polska to przeżyje – podsumował Hołownia. I dodał, że czeka na jakieś uzasadnienie z Izby Kontroli Nadzwyczajnej, a potem zobaczy „co na to Izba Pracy”.
– Zobaczymy jak się ta sprawa rozstrzygnie w przyszłą środę w Izbie Pracy, czyli jak to będzie z orzeczeniem w sprawie Mariusza Kamińskiego i od tego będziemy uzależniali dalsze kroki – powiedział na koniec.
Szymon Hołownia przypomniał podczas konferencji, że zwracał się z prośbą do wymienionych posłów, aby zaprzestali obecnie swoich funkcji i obowiązków wynikających z mandatu poselskiego, ale jak stwierdził, nie zastosowali się do jego prośby. – Mariusz Kamiński nie powinien pełnić żadnych funkcji i obowiązków wynikających z mandatu poselskiego, chyba, że pojawi się w tej sprawie inne orzeczenie SN, które będziemy analizować – ocenił Szymon Hołownia.