Grzegorz Braun

i

Autor: PAP/Marcin Obara

Echa poselskiej biesady

Historia posła Brauna w pieśni zaklęta - opisuje ją Leszek Miller

2024-04-17 5:18

Mejza korzystając z wolnej chwili zorganizował imprezkę. Miejscem akcji był hotel sejmowy. Uczestnicy – posłowie PiS i procenty. Wielkim nieobecnym, choć bohaterem zdarzenia był zaś poseł Braun - pisze Leszek Miller

Historia posła Brauna w pieśni zaklęta

„Przywracamy wieloletnie, najlepsze tradycje tego miejsca” – powiedział nowo objawiony animator sejmowej kultury poseł Mejza. O co poszło? Otóż onże Mejza korzystając z wolnej chwili zorganizował imprezkę. Miejscem akcji był hotel sejmowy. Uczestnicy – posłowie PiS i procenty. Wielkim nieobecnym, choć bohaterem zdarzenia był zaś poseł Braun.

„O Grzegorz Braun, o Grzegorz Braun, kto zgasić świece tak będzie umiał” – śpiewali jego koledzy, wyrażając w ten sposób pamięć o bohaterskim czynie wyżej wzmiankowanego polegającego na zgaszeniu przy pomocy gaśnicy proszkowej chanukowego świecznika, za co spadły na niego liczne plagi. Mejza odpowiadając na głosy oburzenia z powodu pijackiej imprezy wcale nie zamierzał się tłumaczyć. Przeciwnie - publicznie dał wyraz swemu oburzeniu z powodu krytyki, która go spotyka „ze środowisk lewicowych”. „W Sejmie RP przywracamy wieloletnie tradycje […] wspólnego, chóralnego śpiewania polskich patriotycznych piosenek” …

Darli się „patriotycznie” tak, że ludzie w całej okolicy spać nie mogli. W użyciu była policja i straż marszałkowska. Wiadomo – żadna z tych formacji nie jest publicznie znana z poczucia humoru, trudno się więc dziwić, że Mejza i koledzy nie znaleźli tam specjalnego zrozumienia. Niemniej słowo „tradycja” w odniesieniu imprezek w sejmowym hotelu jest jak najbardziej uzasadnione.

Najbardziej spektakularna była ta sprzed wielu lat, która miała miejsce w gronie PSL-owców. Skończyła się szczęśliwie: pani, która była gościem chłopskich posłów, wypadła co prawda z okna, ale nic sobie nie zrobiła. Zagipsowana od stóp do głów wróciła na wieś na Podlasie do męża, który się nią czule opiekował aż do wyzdrowienia. Śpiewy też były – zarówno chóralne jak i solo. Śpiewali i bankietowali wszyscy - od prawa do lewa.

Ogólnopolską popularność zdobyła pewna posłanka PiS o ptasim nazwisku, która w czasie rozmowy z dziennikarzami lekko kiwając się na boki wypowiedziała słynne zdanie: „potrafię pracować dobrze, potrafię coś tam, coś tam”, które na stałe wpisało się do kanonu umiejętności niezbędnych posłom PiS do sprawowania funkcji publicznych.

Być może podobny los czeka chór patriotów pod batutą posła Mejzy? Miłośnikom ballady o Grzegorzu Braunie podrzucam w tej sytuacji fragment patriotycznego utworu wojskowego „Pobór dla dziewczynek”. Każda, o której pieśń wspomina, ma swój przydział: ta do ułanów, ta do dragonów, inna do piechoty, zaś:

Tłuste, grube i pękate, raz, dwa, trzy,

Powsadzamy na armatę, raz, dwa, trzy,

A gdzie będą twierdze puste, będą twierdze puste,

Wsadzimy Żydówki tłuste, raz, dwa, trzy …

Panu Braunowi powinno się spodobać.